Reklama
Rozwiń
Reklama

Co zrobić z historią, czyli żywi kontra zmarli

W „Prologu" Czesława Miłosza wystawionym przez Michała Zadarę w Instytucie Teatralnym ocaleni i zmarli toczą niekończącą się w Polsce rozmowę o sensie rozpamiętywania przeszłości

Publikacja: 24.10.2011 09:19

Edward Linde—Lubaszenko i Jerzy Radziwiłowicz w „Prologu” według Czesława Miłosza

Edward Linde—Lubaszenko i Jerzy Radziwiłowicz w „Prologu” według Czesława Miłosza

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Pisany na zamówienie Leona Schillera jedyny utwór dramatyczny Miłosza miał być wstępem do wystawienia po wojnie „Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego na otwarcie Teatru Narodowego. Do realizacji tego projektu nigdy jednak nie doszło. Zadara podkreśla ten rodzaj nieukończenia i niepełności „Prologu", do którego sam Miłosz nigdy nie wracał w późniejszych wypowiedziach.

Na scenie Instytutu Teatralnego oglądamy raczej otwartą próbę niż pełnoprawne przedstawienie. Reżyser pozwala wybrzmieć didaskaliom, zaznacza braki stron w rękopisie, aktorzy w prywatnych ubraniach bardziej przymierzają się do sprawdzenia, co po latach można odczytać w tym tekście, niż grają.

Pozostaje przede wszystkim wiecznie aktualny spór o stosunek do przeszłości i pamięci przewijający się w kolejnych teatralnych premierach tego sezonu: m.in. „Sprawie" w reżyserii Jerzego Jarockiego  czy „Wyzwoleniu" Piotra Jędrzejasa.

W „Prologu" głos dostają bezimienni umarli, których Mąż Stanu (Jerzy Radziwiłowicz) chce ustawić na pomnikach.

„Umarli są po to, aby służyć nam, żywym" – twierdzi, nawet jeśli hasła im przypisane nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Z kolei przywołany przez Poetę (Edward Linde-Lubaszenko) chór umarłych nie chce pamiętać o historii. Uosabia wewnętrzne wątpliwości Męża Stanu i pozostawia otwartym pytanie, co sami z nią dzisiaj zrobimy.

Reklama
Reklama

„Prolog", reż. Michał Zadara, wyk. Barbara Wysocka, Jerzy Radziwiłowicz, Instytut Teatralny, ul. Jazdów 1, bilety 20 zł, rezerwacje: www.prolog.ezapisy.pl, premiera: piątek (21.10), godz. 19.

Pisany na zamówienie Leona Schillera jedyny utwór dramatyczny Miłosza miał być wstępem do wystawienia po wojnie „Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego na otwarcie Teatru Narodowego. Do realizacji tego projektu nigdy jednak nie doszło. Zadara podkreśla ten rodzaj nieukończenia i niepełności „Prologu", do którego sam Miłosz nigdy nie wracał w późniejszych wypowiedziach.

Na scenie Instytutu Teatralnego oglądamy raczej otwartą próbę niż pełnoprawne przedstawienie. Reżyser pozwala wybrzmieć didaskaliom, zaznacza braki stron w rękopisie, aktorzy w prywatnych ubraniach bardziej przymierzają się do sprawdzenia, co po latach można odczytać w tym tekście, niż grają.

Reklama
Teatr
W Teatrze TV wygrywa rodzinna historia
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Teatr
Festiwal Arcydzieł w Rzeszowie: „Titanic" i „Dracula" w rolach głównych
Teatr
Brytyjskie media o Twarkowskim: jedno z najbardziej olśniewających przedstawień
Patronat Rzeczpospolitej
Światowa prapremiera spektaklu „Pół żartem”
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Teatr
„Rękopis znaleziony w Saragossie” z Sewerynem i Stenką w Teatrze Polskim
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama