Powstanie Warszawskie w teatrze

Mocnym akcentem tegorocznych obchodów powstańczej rocznicy były dwie inscenizacje „Pamiętnika z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego - pisze Jan Bończa-Szabłowski.

Aktualizacja: 04.08.2014 23:53 Publikacja: 04.08.2014 18:40

Kinga Preis ?w „Pamiętniku? z powstania warszawskiego”

Kinga Preis ?w „Pamiętniku? z powstania warszawskiego”

Foto: Teatr Studio, Katarzyna Chmura-Cegiełkowska Katarzyna Chmura-Cegiełkowska

Całkowita odmienność widowisk w Teatrze Studio i Muzeum Powstania Warszawskiego pokazuje, jak bardzo utwór Białoszewskiego jest inspirujący. A warto przypomnieć, że ukazał się on drukiem dopiero w 1970 roku, sam autor zaś zaczął go pisać zaledwie trzy lata wcześniej. Pozwoliło mu to nabrać do opisywanych wydarzeń pewnego dystansu.

Zobacz galerię zdjęć

Białoszewski przyznawał, że przez wiele lat nie był w stanie po prostu spisać swoich wspomnień, choć nosił je głęboko w sobie, opowiadał znajomym. I te zapiski sprawiają wrażenie przeniesionych na papier opowieści. Powstał nie tylko tren dla miasta, ale przede wszystkim pochwała istnienia, opis zagubienia, a także próba zachowania godności w ekstremalnych warunkach.

To właśnie można odnaleźć w inscenizacji Jerzego Bielunasa w Teatrze Studio. Spektakl rozpisany jest na trzy głosy: aktorki Kingi Preis, wokalisty Adama Nowaka oraz Mateusza Pospieszalskiego, który też skomponował muzykę do całości. Znakomicie wcielają się oni w warszawiaków obserwujących świat, który nagle „wypadł z formy".

Jest w tych poruszających relacjach zadziorność, niezgoda, wisielczy humor. Na ekranie przesuwają się kadry miasta ruin i obrazy jego dawnej świetności. Z kilku inscenizowanych opowieści wielkie wrażenie robi Etiuda rewolucyjna Chopina, której wtóruje świst pocisków. Jest w tym i ckliwa litania, i rockowy pazur. Jest też pewna przewrotność, kiedy w cytatach z powstańczych piosenek słyszymy wers z innej rzeczywistości: „Cała Warszawa zobaczyć musi to".

Utwór Białoszewskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego w wykonaniu i reżyserii Krystyny Jandy to z kolei poruszające oratorium z niezwykłą muzyką Jerzego Satanowskiego. W utworach tego kompozytora wyczuwa się często pewien niepokój, rozedrganie i te elementy w tym oratorium też są obecne.

Kto pamięta świetny spektakl Jandy „Danuta W.", mógłby powiedzieć, że teraz ogląda „Danutę w godzinie W". Wtedy była opowieść o narodzinach „Solidarności" z perspektywy zwykłej kobiety teraz – rzecz o zagładzie Warszawy relacjonowana z perspektywy cywila.

Krystyna Janda w towarzystwie wokalistów i muzyków umieszczona na niemal pustej scenie wysoko, gdzieś pod horyzontem, zaprezentowała poruszającą litanię miasta i ludzi. Ten opis doświadczenia człowieka uwięzionego w płonącej, bombardowanej i bestialsko mordowanej Warszawie, nabrał charakteru uniwersalnego. Stał się mocnym głosem przeciw nienawiści. To jest oratorium w obronie godności jednostki, bezradnej wobec planów i projektów strategów wojny.

Jan Bończa-Szabłowski

 

 

Całkowita odmienność widowisk w Teatrze Studio i Muzeum Powstania Warszawskiego pokazuje, jak bardzo utwór Białoszewskiego jest inspirujący. A warto przypomnieć, że ukazał się on drukiem dopiero w 1970 roku, sam autor zaś zaczął go pisać zaledwie trzy lata wcześniej. Pozwoliło mu to nabrać do opisywanych wydarzeń pewnego dystansu.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?