Liczba zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 w Polsce wzrosła w sobotę do 23 571, liczba zgonów z powodu Covid-19 - do 1061. Choć od końca marca dzienna liczba nowych zakażeń ani razu nie spadła poniżej 200, a w ciągu ostatniego tygodnia średnio każdej doby potwierdzano prawie 380 nowych zakażeń, 30 maja rozpoczyna się w Polsce czwarty etap łagodzenia obostrzeń. Od tego dnia zasłanianie twarzy i nosa nie jest już wymagane pod gołym niebem oraz w miejscach, w których można zachować 2 metry dystansu od innych osób. Zniesiony zostaje też limit osób, które mogą jednocześnie przebywać w sklepach czy kościołach.
- W tej chwili nie ma wymogu ilości osób na metr kwadratowy, ale ciągle jest nakaz zachowania dwumetrowego dystansu. Chyba, że jesteśmy rodziną i idziemy do kościoła, to siadamy w jednej ławce. Wiadomo, że wtedy możemy być blisko siebie, ten zakaz rodzin nie dotyczy - wyjaśniał w Radiu Maryja wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Zwrócił uwagę na pojawianie się „lokalnych wysp” z ogniskami zakażeń. - Jeżeli patrzymy całościowo na kraj, ta liczba zachorowań spada. W kilku województwach mamy niestety ogniska: na Śląsku czy w Wielkopolsce. Są zakłady pracy, gdzie przybywa nowych zakażonych osób. Na Śląsku w kopalniach dość masowo testujemy górników, przez kilkanaście najbliższych dni na pewno tych przypadków będzie przybywać, aczkolwiek wszystkie osoby, które są w tych miejscach idą od razu na kwarantanny. Ich rodziny także są badane. To wszystko jest pod kontrolą. Podobnie w DPS-ach w województwie dolnośląskim, gdzie również mamy zakażonych pensjonariuszy i personel. To lokalne wyspy, gdzie te nowe ogniska się pojawiają - tłumaczył.
Kraska podkreślał konieczność zachowywania dystansu społecznego. - Ciągle z tyłu głowy powinniśmy mieć myśl, że ta epidemia nie wygasła, ona ciągle jest i tylko od nas będzie zależało, na jakim etapie dalej będzie się tliła - mówił, ostrzegając jednocześnie: - Łagodzimy obostrzenia, które są uciążliwe, ale jeżeli zauważymy, że będzie wzrost nowych zachorowań, to czasem trzeba będzie zrobić niestety krok do tyłu.