Na poligonie wojskowym nieopodal duńskiego miasta Holstebro zaobserwowano makabryczne zjawisko. Tysiące norek, które odstrzelono, aby nie dopuścić do transmisji koronawirusa SARS-CoV-2, zostało umieszczonych w zbiorowym grobie. Według lokalnej policji zwłoki zwierząt uniosły się na powierzchnię przez ciśnienie gazów uwolnionych podczas rozkładu. Ministerstwo środowiska poinformowało, że zwierzęta powinny zostać pochowane co najmniej pod 150-centymetrową warstwą ziemi. Publiczny nadawca DR podaje jednak, że ciała zwierząt zakopane zostały pod 100 centymetrami ziemi.
- Władze bawią się naszym środowiskiem i wykorzystują je jako wysypisko śmieci - powiedział Leif Brogger, lokalny polityk.
Zwierzęta zostały zakopane także zbyt blisko jeziora, co budzi obawy, że zostanie ono zanieczyszczone. Urzędnicy utrzymują jednak, że nie dopuszczą do tego i „naprawią sytuację”. „To tymczasowy problem związany z procesem rozkładu” - podkreśliło ministerstwo środowiska. „Aby uniknąć potencjalnych problemów, obszar ten będzie monitorowany 24 godziny na dobę do czasu postawienia ogrodzenia” - dodano.
Na początku listopada Dania, największy na świecie producent futer, poinformowała, że planuje odstrzelenie wszystkich norek w kraju. Duńskie organy ds. zdrowia obawiały się, że zmutowana wersja koronawirusa SARS-CoV-2 może rozprzestrzenić się z norek na ludzi i sprawić, że szczepionki COVID-19 będą mniej skuteczne. Dwa tygodnie później część ustawodawców i ekspertów prawa podkreślała, że rząd duński nie może zgodnie z prawem nakazać masowego zabijania, zauważając, że wiele osób utrzymuje się z hodowli. Ostatecznie mniejszościowy rząd duński porozumiał się jednak z większością parlamentarną do stworzenia podstawy prawnej dla rozporządzenia pozwalającego wybić hodowane w kraju norki. Porozumienie zakazuje hodowli norek do 2022 roku i tworzy podstawę prawną do nakazania hodowcom wybicia tych zwierząt. Odstrzał odbył się już więc zgodnie z obowiązującym prawem.
Rząd nadal dyskutuje na temat rekompensat dla hodowców.