Według Global Engagement Center (GEC) amerykańskiego Departamentu Stanu w kampanii dezinformacji przodują cztery portale internetowe: dwa należące do rosyjskiego wywiadu (New Eastern Look i Oriental Review – skierowane do odbiorców w Azji, Afryce i na Bliskim Wschodzie), zarządzany przez kontrwywiad FSB News Front (zlokalizowany na Krymie i publikowany w dziesięciu językach) oraz należący do wywiadu wojskowego GRU Rebel Inside.
– Wszystkie były wykorzystywane przez rosyjskie władze, by okłamywać społeczność międzynarodową – powiedział „Wall Street Journal" anonimowy urzędnik GEC. Jego zdaniem „od początku pandemii rozwija się cały ekosystem rosyjskiej dezinformacji i rozpowszechnia kłamstwa". Wszystkie dotyczą cen i efektywności zachodnich szczepionek czy efektów ubocznych pojawiających się po zaszczepieniu nimi.
Portale posiadały liczną reprezentację w mediach społecznościowych (od Facebooka po Pinterest), ale konta, na których uprawiano propagandę, zostały już zablokowane.
– To bzdury. Rosyjskie służby specjalne nie mają nic wspólnego z żadną krytyką szczepionek – zdążył już zapewnić rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Jednocześnie jednak holenderska gazeta „De Volkskrant" poinformowała, że jesienią 2020 r. hakerzy rosyjskich służb specjalnych włamali się do zasobów Europejskiej Agencji Leków (EMA) mającej siedzibę w Amsterdamie. Włamywaczy interesowały informacje na temat strategii szczepień w poszczególnych krajach UE. Ale skopiowali też dokumenty producentów szczepionek (amerykańskiego Pfizera i niemieckiego BioNTechu). Zdobyte dane pojawiły się później na rosyjskojęzycznych stronach internetowych, ale część z nich pozmieniano. W EMA sądzą, że w celu dezinformacji.