USA – Białoruś: ambasady do likwidacji?

Amerykanie zareagowali ostro na wydalenie ich dyplomatów z Mińska

Publikacja: 02.05.2008 03:30

W czwartek amerykańska agencja AP podała, że USA zamykają ambasadę w Mińsku, a także domagają się zamknięcia ambasady Białorusi w Waszyngtonie i konsulatu w Nowym Jorku. Kilka godzin później informowała, że Amerykanie w ostatniej chwili zrezygnowali z żądania zamknięcia białoruskich placówek.

–Taki krok utrudniłby USA zdobycie poparcia białoruskiej opinii publicznej w sporze z Łukaszenką. Dlatego wycofano się z tej decyzji – mówi „Rz” Ryan Miller, analityk Ośrodka Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) w Waszyngtonie. Jego zdaniem wojna dyplomatyczna będzie się jednak rozwijać.

Spór rozgorzał, kiedy Ameryka postanowiła nałożyć sankcje na białoruskie przedsiębiorstwo Biełnieftiechim. Mińsk zareagował niesłychanie ostro. Najpierw polecił, by wyjechał ambasador USA, potem, by Amerykanie zmniejszyli liczbę dyplomatów o połowę. Wreszcie zażądał ograniczenia personelu dyplomatycznego USA w Mińsku do pięciu osób. Kiedy Waszyngton odpowiedział „nie”, otrzymał od strony białoruskiej listę persona non grata.

– Ten konflikt zaogniły władze Białorusi – mówi „Rz” białoruski politolog Walery Karbalewicz. – Chciały pokazać Ameryce, że potrafią zareagować na sankcje, pogrozić Europie, by nie ważyła się wprowadzać sankcji ekonomicznych, i udowodnić Rosji, że jest jej ostatnim sojusznikiem w walce z Zachodem. Poza tym Aleksander Łukaszenko nie chce nigdy ustąpić – dodaje.

Konflikt zaogniły władze Białorusi. Chciały pokazać, że potrafią reagować na sankcje

Uznawana za przedstawiciela „liberalnego skrzydła” łukaszenkowskich polityków deputowana Izby Reprezentantów białoruskiego parlamentu Olga Abramowa obwinia obie strony, ale bardziej Waszyngton. – Decyzja o likwidacji placówki byłaby fatalna, oznaczałaby, że sprawy zaszły w ślepą uliczkę – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Paradoksalnie z rozwoju wydarzeń zadowolony jest jeden z czołowych działaczy białoruskiej opozycji Anatolij Lebiedźko. – Od dawna bezskutecznie próbujemy zwrócić uwagę świata na Białoruś. I tu, niechcący, Aleksander Łukaszenko okazał się naszym sojusznikiem – mówił „Rz”. Jego zdaniem zamknięcie placówek w USA nie byłoby złym rozwiązaniem. – Zyskalibyśmy potężnego sojusznika, na dokładkę niezwiązanego protokołem dyplomatycznym – dodaje.

Występując 29 kwietnia z orędziem w parlamencie, Łukaszenko zapowiedział, że nie zwolni więźniów politycznych. Zagroził też UE konsekwencjami, jeśli zechce wprowadzić sankcje, podkreślając, że to właśnie przez Białoruś przechodzi 50 proc. ropy i 30 proc. gazu docierającego do Europy.

W czwartek amerykańska agencja AP podała, że USA zamykają ambasadę w Mińsku, a także domagają się zamknięcia ambasady Białorusi w Waszyngtonie i konsulatu w Nowym Jorku. Kilka godzin później informowała, że Amerykanie w ostatniej chwili zrezygnowali z żądania zamknięcia białoruskich placówek.

–Taki krok utrudniłby USA zdobycie poparcia białoruskiej opinii publicznej w sporze z Łukaszenką. Dlatego wycofano się z tej decyzji – mówi „Rz” Ryan Miller, analityk Ośrodka Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) w Waszyngtonie. Jego zdaniem wojna dyplomatyczna będzie się jednak rozwijać.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021