Obrońcy praw człowieka, od lat bezskutecznie domagający się od władz Rosji wyjaśnienia zbrodni popełnionych przez wojska federalne na ludności czeczeńskiej, znaleźli sprzymierzeńców w najbliższym otoczeniu prezydenta republiki Ramzana Kadyrowa.
W środę w Groznym doszło do bezprecedensowej narady poświęconej poszukiwaniom obywateli czeczeńskich zaginionych i porwanych w latach 2000 – 2008. Spotkaniu przewodniczył wicepremier, a zarazem szef administracji prezydenta i kancelarii rządu Czeczenii Abdułkachir Izrajiłow. Obecni byli prokurator republiki oraz szef wydziału śledczego stacjonujących w Czeczenii wojsk federalnych.
– Znaleźliśmy kolejny grób zbiorowy, w którym, jak twierdzą miejscowi, mogą znajdować się szczątki około 300 osób – poinformował zebranych pełnomocnik ds. praw człowieka Czeczenii Nurdi Nuchażijew.Na podstawie relacji świadków odtworzył przebieg tragedii, do której doszło niedaleko Groznego w październiku 1999 roku. Szturmujące wówczas czeczeńską stolicę wojska federalne ogłosiły, że ludność cywilna może ją opuścić specjalnie utworzonym w tym celu korytarzem. Gdy oznakowany białymi flagami konwój ze starcami, kobietami i dziećmi dotarł na wzgórze, Rosjanie otworzyli ogień.
Liczba zaginionych wynosi w Czeczenii od 5 do 25 tysięcy osób
– Żołnierze pochowali zabitych obok zakładów produkcji asfaltu – oświadczył czeczeński ombudsman. Zażądał od władz niezwłocznego rozpoczęcia ekshumacji zwłok. Dodał, iż skierował już do prokuratora generalnego Rosji Jurija Czajki wniosek o wszczęcie oficjalnego śledztwa w tej sprawie.W ciągu ostatnich tygodni to już drugi przypadek odkrycia zbiorowego grobu zamordowanych przez wojsko cywilów. Wcześniej pojawiła się informacja o odnalezieniu w samym Groznym pochodzącej z okresu pierwszej wojny czeczeńskiej mogiły ze szczątkami 800 osób.Według oficjalnych danych liczba zaginionych wynosi w Czeczenii około 5 tysięcy. Nieoficjalnie mówi się, że ofiar zbrodni może być nawet pięciokrotnie więcej, a liczba miejsc ich spoczynku jest szacowana na prawie 60.