Belgię dzieli nawet hymn narodowy

Belgijscy politycy zebrali się w katedrze Świętego Michała Guduli na nabożeństwie za pomyślność ojczyzny. Wielu z pewnością nie wiedziało jednak, jakie święto przyszło im czcić

Aktualizacja: 22.07.2008 08:21 Publikacja: 22.07.2008 03:47

Premier Yves Leterme zdecydował się wejść do narodowej świątyni bocznym wejściem, a gdy mimo to dziennikarze dopadli go przy wyjściu, odmówił odpowiedzi na pytania. Bał się może powtórki z ubiegłego roku, gdy belgijska telewizja RTBF (kanał francuskojęzyczny) zapytała go, jakie wydarzenie upamiętnia dzień 21 lipca. Leterme wyraźnie nie był pewien i zaryzykował, mówiąc o uchwaleniu konstytucji.

Faktycznie jednak 21 lipca 1831 roku Leopold, pierwszy król Belgów, złożył przysięgę na wierność konstytucji. I od tego czasu jest to święto narodowe.

Wielokrotnie krytykowany za swoje gafy Leterme nie jest tu jednak wyjątkiem. Dziennikarze pytali też innych polityków, w tym byłego premiera Guy Verhofstadta, wielkiego orędownika jedności Belgii. On też początkowo nie potrafił odpowiedzieć na pytanie. Dopiero po kilku minutach wrócił do kamery i udzielił właściwej odpowiedzi.

Do dziś wypomina się też obecnemu premierowi, że nie zna słów hymnu narodowego, „Brabantki”. Ale w tym nie ma też nic niezwykłego. Belgijska drużyna piłkarska nie grała w ostatnich mistrzostwach Europy, więc nikt nie widział jej piłkarzy i kibiców w czasie odgrywania hymnu narodowego. Gdyby tak było, można by zauważyć, że zwykle hymnu się nie śpiewa w czasie takich wydarzeń. Powód jest prosty: nie ma jego jednej wersji. W przeciwnym razie można by usłyszeć, jak połowa stadionu śpiewa po niderlandzku, a druga połowa po francusku. I to samo dzieje się na płycie boiska.

Belgowie nie wiedzą też, kto napisał ich hymn. W Polsce Józef Wybicki, autor słów Mazurka Dąbrowskiego, to postać powszechnie znana, patron szkół. W Brukseli imieniem „Jennevala” (rewolucyjny pseudonim autora) nazwano niewielką ulicę. Mieszka przy niej korespondentka „Rzeczpospolitej”, która za każdym razem musi dokładnie przeliterowywać adres, gdy podaje go w belgijskich urzędach. Zazwyczaj Belgowie mylą się i wpisują podobnie brzmiące Genval, co jest nazwą miejscowości i jeziora niedaleko Brukseli. Na uwagę, że przecież „Jenneval” to autor hymnu, bardzo się dziwią.

Premier Leterme co prawda w dwóch głównych językach podzielonego kraju, po niderlandzku i francusku, mówi perfekcyjnie, ale do tej pory nie udało mu się doprowadzić do zgody zwaśnionych koalicyjnych partii. Zrezygnowany podał się tydzień temu po raz trzeci w ciągu roku do dymisji. I znów król Albert II rezygnacji nie przyjął. Wyznaczył trzech negocjatorów, którzy mają do końca miesiąca przedstawić propozycje wyjścia z kryzysu.

Premier Yves Leterme zdecydował się wejść do narodowej świątyni bocznym wejściem, a gdy mimo to dziennikarze dopadli go przy wyjściu, odmówił odpowiedzi na pytania. Bał się może powtórki z ubiegłego roku, gdy belgijska telewizja RTBF (kanał francuskojęzyczny) zapytała go, jakie wydarzenie upamiętnia dzień 21 lipca. Leterme wyraźnie nie był pewien i zaryzykował, mówiąc o uchwaleniu konstytucji.

Faktycznie jednak 21 lipca 1831 roku Leopold, pierwszy król Belgów, złożył przysięgę na wierność konstytucji. I od tego czasu jest to święto narodowe.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 957
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 956
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 955
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954