Miało do tego dojść podczas misji w Iraku. Wśród potencjalnych podejrzanych są dwaj wojskowi oskarżeni o zbrodnię wojenną w Nangar Khel.
Informację podała w sobotę TVP Info. – Prowadzimy śledztwo w sprawie nieostrożnego użycia broni od lutego do sierpnia 2004 r. przez żołnierzy I Grupy Bojowej II Zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku i doprowadzenia do śmierci obywateli irackich – potwierdza płk Mikołaj Przybył z poznańskiej prokuratury.
Sprawa wynikła podczas śledztwa związanego z ostrzelaniem wioski Nangar Khel. Jeden ze świadków zeznał, że słyszał historię wysadzenia bunkra pełnego amunicji. Polscy żołnierze rzekomo wiedzieli, że w środku są cywile. W akcji mieli brać udział chorąży Andrzej O. i plutonowy Tomasz B. „Rz” dotarła do zeznań świadka, który utrzymywał, że zdarzenie zostało nawet nagrane przez innego uczestnika.
Sam chorąży O. zaprzeczał, by podczas wybuchu zginęli cywile. Wyjaśniał, że w czasie zabezpieczania terenu jeden z żołnierzy wrzucił do wnętrza granat dymny. Z bunkra nikt nie wyszedł, a po chwili zapalił się proch i doszło do eksplozji. Lekarz, który następnego dnia przeprowadził na miejscu oględziny, nie znalazł żadnych ciał.
Wzmianki o zdarzeniu nie ma w żadnych dokumentach dotyczących polskiej zmiany w Iraku. O sprawie nie wie też Żandarmeria Wojskowa.