Unia niezrażona wyborami na Białorusi

OBWE uznała, że wybory nie spełniły europejskich standardów. Ale Unia i tak szykuje się do złagodzenia kursu wobec Mińska

Aktualizacja: 30.09.2008 12:12 Publikacja: 30.09.2008 02:57

Aleksander Łukaszenko pozostaje głównym rozgrywającym na Białorusi (na zdjęciu: konferencja prasowa

Aleksander Łukaszenko pozostaje głównym rozgrywającym na Białorusi (na zdjęciu: konferencja prasowa w dniu wyborów, 28 września)

Foto: AP

Do białoruskiego parlamentu nie dostał się ani jeden kandydat opozycji. Na konferencji prasowej w hotelu Biełaruś obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oświadczyli, że wybory nie spełniały demokratycznych standardów. – Problem powstał przy liczeniu głosów. To, że było źle lub bardzo źle, uznała połowa obserwatorów. 40 procent nie miało możliwości przyglądać się liczeniu – mówiła Ann-Marie Lizin, szefowa obserwatorów Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE.

Słabo kontrolowany był także przebieg wyborów przedterminowych, w czasie których można było do urn dodać dowolną ilość głosów. Obserwatorzy OBWE odnotowali tylko niewielką poprawę w przebiegu samego głosowania. Uznali jednak, że „drzwi do współpracy z Białorusią muszą pozostać otwarte”.

Polski MSZ ma podjąć decyzję o dalszych krokach wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki po rozmowach z białoruską opozycją. – W najbliższym czasie spotkam się z przedstawicielami opozycji pozaparlamentarnej – poinformował „Rz” szef MSZ Radosław Sikorski. W tym tygodniu do Polski ma przyjechać jeden z czołowych opozycjonistów Aleksander Milinkiewicz.

Unia Europejska zapowiadała, że poprawa demokratycznych standardów na Białorusi powinna się spotkać z pozytywną reakcją Brukseli. Mówiło się o zniesieniu części sankcji.

– Nie wyobrażam sobie, aby UE się na to zdecydowała. Podstawową sprawą było stworzenie warunków głosowania umożliwiających dostanie się do parlamentu przedstawicielom opozycji – mówi „Rz” jeden z niemieckich dyplomatów.

Polski MSZ jest jednak zdania, że proces przeciągania Białorusi na stronę Zachodu będzie kontynuowany.

– Pozostajemy w ostrożnym dialogu z władzami w Mińsku. Zgodnie z zapowiedziami dokonany zostanie przegląd sankcji, co nie oznacza, że muszą być od razu zniesione. Są różne możliwości, np. ich zawieszenie lub częściowe zniesienie połączone z kolejnymi warunkami – mówi „Rz” wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer.

Czy oznacza to konflikt na linii Berlin – Warszawa?

– Znam stanowisko niemieckich władz i ono nie odbiega od naszego. Pamiętajmy, że wybory są tylko jednym z elementów dłuższego procesu. Toczy się pewna gra, w której władze w Mińsku muszą ocenić, czy większą potęgą gospodarczą jest Unia Europejska czy Rosja i kto może zapewnić im inwestycje i rozwój – podkreśla dyplomata.

Białoruska opozycja uznała, że Unia Europejska dała się oszukać prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. Przekonywała bowiem swoje społeczeństwa i białoruskich opozycjonistów, że tym razem głosowanie będzie bardziej demokratyczne, a do parlamentu mają szansę wejść opozycjoniści. Reżim jednak zrobił wszystko, aby uniemożliwić sukces opozycji, a jako listek figowy zaprezentował światu nieco lepsze niż zwykle standardy w dniu głosowania.

– Gdyby normalnie liczono głosy, dostalibyśmy co najmniej 25 miejsc. Żeby było więcej, musiałby istnieć zupełnie inny system wyborczy. Musimy więc żądać nie tylko nowych wyborów i demokratycznego liczenia głosów, ale i nowej ordynacji – mówi szef partii BNF Lawon Barszczeuski.

Aleś Michalewicz z ruchu O Wolność Aleksandra Milinkiewicza uważa, że z Łukaszenką nie da się zawierać długofalowych układów. – A na to właśnie liczyła Unia. Tymczasem białoruski prezydent przestraszył się demokracji – przekonuje Michalewicz.

Podobnie twierdzi inny kandydat Jarosław Romańczuk ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej. – Wygrał „klan jastrzębi”. Przestraszył Łukaszenkę, że eksperyment z demokracją zakończy się źle – opowiada.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: w.lorenz@rp.pl

Do białoruskiego parlamentu nie dostał się ani jeden kandydat opozycji. Na konferencji prasowej w hotelu Biełaruś obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oświadczyli, że wybory nie spełniały demokratycznych standardów. – Problem powstał przy liczeniu głosów. To, że było źle lub bardzo źle, uznała połowa obserwatorów. 40 procent nie miało możliwości przyglądać się liczeniu – mówiła Ann-Marie Lizin, szefowa obserwatorów Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021