Śledczy podejrzewają go o udział w nieudanym zamachu na wicemera Moskwy Josifa Ordżonikidze.
W czerwcu 2002 roku opancerzone volvo urzędnika zostało ostrzelane. Zginął kierowca, ranny został ochroniarz. Ordżonikidze wyszedł z ataku bez szwanku.
W pobliżu miejsca zamachu w samochodzie znaleziono ciało młodego mężczyzny. Początkowo moskiewska policja podawała, że zabitym jest Czeczen, który został ranny w zamachu i dobity przez kompanów. Potem okazało się, że zastrzelonym był Saławat Dżabraiłow, kuzyn znanego w Moskwie biznesmena. Wszystko wskazywało, że jego ciało zostało podrzucone, bo zabity nie żył już od kilku godzin.
Władze miasta podejrzewały, że za próbą zabójstwa Ordżonikidze mogli stać miejscowi oligarchowie. Dlaczego? Bo był on odpowiedzialny w merostwie m.in. za wydawanie pozwoleń na duże inwestycje (np. hotele, budowę toru Formuły 1), kontrolę nad kasynami.
[wyimek]Poszukiwany mieszkał spokojnie w Polsce co najmniej od czterech lat [/wyimek]