„Podobnie jak ich koledzy w Wielkiej Brytanii, Izraelu i wielu innych krajach, w których geje i lesbijki mogą otwarcie służyć w wojsku, nasi żołnierze to profesjonaliści, potrafiący współpracować ze sobą mimo różnic rasy, płci, wyznania i orientacji seksualnej”, czytamy w oświadczeniu podpisanym przez 104 emerytowanych generałów i admirałów amerykańskich.
Apelują oni do Obamy, by zniósł obowiązujące od 15 lat przepisy będące efektem kruchego politycznego kompromisu zawartego za czasów Billa Clintona. Przed objęciem prezydentury w 1992 roku Clinton obiecywał, że zniesie obowiązujący wtedy zakaz służby wojskowej homoseksualistów. Po objęciu urzędu zorientował się jednak, że nie uda mu się przemóc oporu Kongresu i Pentagonu. Obie strony sporu przystały na kompromis – zasadę zwaną potocznie „nie pytaj i nie mów”. Zakazuje ona homoseksualnym żołnierzom okazywania w jakiejkolwiek formie czy mówienia o swej orientacji seksualnej. Dopóki jednak żołnierz przestrzega tej zasady, jego przełożony nie ma prawa pytać o tę kwestię. Rozwiązanie to nie zadowala ani zwolenników, ani przeciwników służby wojskowej gejów.
O zamiarze zniesienia „nie pytaj i nie mów” mówił Obama już wiosną tego roku w wywiadzie dla magazynu dla homoseksualistów „The Avocate”. Odpowiedni zapis znalazł się też w jego programie wyborczym.
„Barack Obama zgadza się z byłym przewodniczącym Kolegium Szefów Połączonych Sztabów Johnem Shalikashvilim i innymi ekspertami od wojskowości, że należy znieść regułę «nie pytaj i nie mów». Kluczowymi warunkami uczestnictwa w służbie wojskowej powinien być patriotyzm, poczucie obowiązku oraz chęć do służby. Dyskryminacja powinna być zakazana”, czytamy na stronie internetowej prezydent elekta [link=http://www.change.gov]www.change.gov[/link].
W ostatnich latach za naruszenie reguły „nie pytaj i nie mów” zwolniono około 12 tysięcy żołnierzy.