Jaka rola dla Karola

Jeśli wstąpi na tron, może narobić nieco zamieszania w brytyjskich zwyczajach politycznych. Nie tyle z powodu tego, jakie ma poglądy, ile dlatego, że się z nimi nie kryje.

Aktualizacja: 21.11.2008 23:50 Publikacja: 21.11.2008 23:48

Jaka rola dla Karola

Foto: BULLS

Jak 60-letni mężczyzna świętuje urodziny? Większość pewnie w otoczeniu dzieci i wnuków, może nawet żon, zatopieni w refleksji nad upływem czasu i niedostatecznym dopływem pieniędzy. Samotni – w samotności, przeżywający którąś z kolei młodość – w towarzystwie młodzieży, najlepiej żeńskiej.

Wszystko to nie dla księcia Karola, brytyjskiego następcy tronu. 14 listopada Karol Windsor spędził swoje 60. urodziny w towarzystwie bezrobotnych ze wschodniego Londynu. Z 20-letnim Ibrahimem Mehmetem, którego urodziny przypadają tego samego dnia, wymienił życzenia, w świetlicy w Becton powstałej z pieniędzy Prince’s Trust – instytucji charytatywnej pomagającej od ponad 30 lat młodzieży z biednych środowisk – dostał całusa od niejakiej Naiyer Quereshi.

Swoją tradycyjną kartkę urodzinową otrzymał od wychowanków Prince’s Trust – w ubiegłym roku ta instytucja wspomagana przez tysiące Brytyjczyków, od pucybutów do milionerów i największych brytyjskich korporacji, pomogła w kształceniu, zdobyciu pracy i założeniu własnych firm 40 tysiącom młodych ludzi.

Podobno jedynym prezentem, jaki Karol otrzymał od matki, Elżbiety II, było 41 wystrzałów armatnich na cześć syna, których książę i tak chyba nie słyszał, bo w czasie oddawania salw brał udział w koncercie dla 200 utalentowanych muzycznie dzieci z całego kraju w Royal Opera House w Londynie. Jeden z brytyjskich tabloidów napisał, że żona Karola Camilla wynagrodziła mu ubóstwo publicznych prezentów, ofiarowując mu 60 podarunków – jeden za każdy rok życia, ale kto by tam wierzył londyńskim brukowcom.

Naprawdę prezentów od Camilli było co najwyżej kilka, a poza tym temu księciu wiele można zarzucić z wyjątkiem rozrzutności i zamiłowania do zbytku. Mimo rocznego dochodu w wysokości 16 milionów funtów z rodzinnej posiadłości Duchy of Cornwall (prawie 55 tys. hektarów gruntu) od lat chodzi w tym samym płaszczu i niechętnie wydaje pieniądze na jakiekolwiek ubranie. Według cytowanych często przez brytyjską prasę współpracowników Karol jest kimś w rodzaju konserwatywnego ascety: je raz dziennie, nie używa komputera, pracuje po kilkanaście godzin i jest bardzo wymagający dla otoczenia. Ot, taka ekstrawagancja milionera, a może wyraz jego dystansu do rzeczywistości.

Na to, by zdystansować się od opinii na swój temat i oczekiwań wobec własnej osoby, książę Karol miał sporo czasu. Właściwie przez całe życie nic nie robi, tylko czeka. Od czasu, gdy skończył trzy lata, jego rodzice i otoczenie królewskie przygotowywało go do roli króla. I królem zapewne Karol zostanie: może w przyszłym tygodniu, może w przyszłym miesiącu, a może za 20 lat, jak dotrwa. Traf chce, że pochodzi z bardzo żywotnej rodziny. Elżbieta II jest dziś znacznie zdrowsza niż jej matka i babcia Karola, a pamiętajmy, że Królowa Matka dożyła sędziwego wieku 101 lat. Co jakiś czas pojawiają się pogłoski o rzekomej abdykacji królowej – ostatnia głosi, że miałaby ustąpić z tronu za pięć lat – ale jedno jest pewne: jeśli Elżbieta będzie trzymała się jak dotychczas, to za pięć lat Karol będzie najstarszym pretendentem do tronu w historii Anglii.

Jak się żyje w stanie permanentnego czekania? Od pewnego czasu chyba nie najgorzej. Jeszcze dziesięć lat temu Karol był przez brytyjskie media obsadzany w roli męskiej szowinistycznej świni w wydaniu monarchistycznym. To przez niego cierpiała Diana, to on doprowadził ją załamania nerwowego, bo zdradzał ją od pierwszego dnia małżeństwa, nigdy jej nie kochał i nie rozumiał jej potrzeb. Po tragicznej śmierci księżnej Karol znalazł się pod ścianą: każdy przejaw żalu po śmierci byłej żony uznawany był za hipokryzję, poszukiwanie osobistej stabilizacji przez ślub z Camillą Parker Bowles – kobietą, którą kochał przez całe dorosłe życie – za brak serca i emocjonalną niedojrzałość.

Dziś, trzy lata po ślubie z Camillą, wydaje się, że książę znalazł spokój wewnętrzny. Jego synowie cieszą się szacunkiem narodu, pogłoski o obalaniu monarchii, tak rozpowszechnione jeszcze kilka lat temu, ucichły, a poglądy samego Karola w sprawach, o których decyduje się mówić publicznie, nie wyglądają już na kompletne oszołomstwo, za jakie uznawane były przez wiele lat.

Zwłaszcza ta ostatnia kwestia jest ważna, bo Karol widzi swoją przyszłą rolę monarchy zupełnie inaczej niż matka. Jak wyjawił niedawno w „Sunday Timesie” zaufany biograf księcia Jonathan Dimbleby (ten sam, któremu Karol wyznał swoją zdradę małżeńską w programie BBC w 1994 roku), „Karol III chciałby wypowiadać się publicznie w sprawach krajowych i międzynarodowych”. Dimbleby uważa, że gdyby rzeczywiście doszło do takiego przedefiniowania roli brytyjskiego monarchy, to byłaby to „sejsmiczna zmiana” w brytyjskim systemie władzy.

Od końca lat 70. Karol wykazywał potrzebę zaistnienia w życiu publicznym w sposób, który budził kontrowersje. Już inicjatywa powołania Prince’s Trust, organizacji o charakterze społecznym i – poprzez zaangażowanie w pomoc ubogim – również politycznym, spotkała się z ostrą krytyką. Królowa Elżbieta II trzyma się z zasady na dystans wobec bieżących wydarzeń, a zaangażowanie jej syna po stronie ubogich przyjęte zostało jako sygnał krytyczny wobec poczynań rządu.

Karol na tym nie poprzestał. Od lat 80. regularnie zabierał głos na tematy, na które jego matka nigdy się nie wypowiadała publicznie. Miał poglądy – czasem bardzo kontrowersyjne – w sprawach współczesnej architektury, ochrony środowiska, zwłaszcza żywności genetycznie modyfikowanej, stosunków międzywyznaniowych, a w niektórych wypowiedziach ocierał się o krytykę polityki zagranicznej rządu.

Do historii przeszła jego ocena rozbudowy budynku Muzeum Narodowego przy Trafalgar Square w 1984 roku („Należy oddać sprawiedliwość Luftwaffe: gdy oni niszczyli nasze budynki, nie zastępowali ich niczym gorszym niż gruzy”), wyznania o osobistych rozmowach, które prowadzi z drzewami albo formułowane oficjalnie propozycje dla szpitali, by leczyły astmę u dzieci z homeopatią. Produkcja żywności genetycznie modyfikowanej to dla Karola „gigantyczny eksperyment na rodzaju ludzkim (...), który zmierza ku totalnej katastrofie”.

W 1994 roku wyznał również, że jako przyszły monarcha nie chciałby być traktowany jako „obrońca wiary” (ten tytuł przysługuje monarsze jako głowie Kościoła Anglii), ale jako „obrońca wyznań”, których w Wielkiej Brytanii jest wiele. Karol od lat prowadzi również cichą kampanię w celu zniesienia obowiązującego od 1701 roku zakazu obejmowania tronu brytyjskiego przez katolika (niewykluczone, że propozycja odpowiedniej ustawy może trafić do Izby Gmin już w następnym parlamencie). Jak twierdzą jego krytycy, praktycznie wspiera zniesienie Kościoła państwowego w Anglii, co miałoby kolosalne konsekwencje konstytucyjne dla kraju.

Oczywiście poglądy Karola z pewnością nie należą do skrajnych w debacie publicznej, jednak następca tronu nie podlega tym samym prawom co inni Brytyjczycy. W ramach brytyjskiego ustroju monarcha może co prawda mieć poglądy, ale – w przeciwieństwie do poddanych – nie ma prawa wygaszać ich publicznie. Jedynym otoczeniem, w którym królowa Elżbieta dzieli się swoimi poglądami politycznymi i społecznymi, są zamknięte spotkania z premierem i z Privy Council, czyli grupą osób piastujących najwyższe funkcje w państwie. Żaden Brytyjczyk spoza tego grona nie wie, jakie są opinie królowej w sprawie wojny w Iraku, stanu edukacji w kraju czy np. zagrożeń związanych z produkowaniem żywności genetycznie modyfikowanej. Elżbieta II, podobnie jak wielu innych współczesnych monarchów, przyjęła do wiadomości, że wraz ze śmiercią idei władzy królewskiej pochodzącej od Boga żaden monarcha w państwie demokratycznym nie ma prawa ingerować w proces polityczny.

Zapowiedź Karola włączenia się do tego procesu budzi opory części Brytyjczyków nie tyle ze względu na kontrowersyjność poglądów. W istocie po wielu latach aktywności ekologów jego opinie na temat wyższości żywności organicznej nad genetycznie modyfikowaną podzielają miliony ludzi na całym świecie. Poza tym Karol rzeczywiście robi to, co głosi. W swojej posiadłości Highgrove prowadzi jedno z najlepszych gospodarstw organicznych w Europie. Nawet jego najwięksi wrogowie nie podważają jego zasług w zwalczaniu biedy i wykluczenia, zwłaszcza w środowiskach brytyjskich muzułmanów.

Jednak – jak słusznie zauważa Dimbleby – włączenie się króla do aktualnej debaty rodzi wiele niebezpieczeństw dla trwałości brytyjskiego systemu władzy. Przede wszystkim, jeśli polityka rządu byłaby sprzeczna z poglądami króla, istniałby potencjalny konflikt interesów między królem a jego rządem.

Po drugie, opinie Karola mogłyby wpływać na finansowanie i rozwój konkretnych projektów. Architekci brytyjscy twierdzą, że wyrażana publicznie niechęć Karola do współczesnej architektury spowodowała zaniechanie realizacji niektórych projektów publicznych. Znany profesor Edzard Ernst z wydziału medycyny komplementarnej uniwersytetów w Exeter i Plymouth (wydziały powstały po części z inicjatywy księcia) twierdzi, że jego sceptycyzm wobec medycyny alternatywnej był przyczyną toczonego wobec niego śledztwa.

Przeciwnicy pomysłów Karola ostrzegają, że jeśli król Karol III rozwinie działalność publiczną w myśl swoich planów, to takich kontrowersji będzie coraz więcej i w efekcie brytyjski system władzy ulegnie erozji. Obrońcy Karola w nowej roli, a tych jest coraz więcej, wskazują, że król jako niezależny od polityków, zapatrzonych w sondaże i myślących o świecie w perspektywie co najwyżej najbliższych wyborów, może nadać polityce szerszy wymiar. Na razie sprawa jest czysto teoretyczna, ale, kto wie, może kiedyś wielkie czekanie się skończy, a wtedy poznamy Karola jako króla, który naprawdę chce rządzić.

Jak 60-letni mężczyzna świętuje urodziny? Większość pewnie w otoczeniu dzieci i wnuków, może nawet żon, zatopieni w refleksji nad upływem czasu i niedostatecznym dopływem pieniędzy. Samotni – w samotności, przeżywający którąś z kolei młodość – w towarzystwie młodzieży, najlepiej żeńskiej.

Wszystko to nie dla księcia Karola, brytyjskiego następcy tronu. 14 listopada Karol Windsor spędził swoje 60. urodziny w towarzystwie bezrobotnych ze wschodniego Londynu. Z 20-letnim Ibrahimem Mehmetem, którego urodziny przypadają tego samego dnia, wymienił życzenia, w świetlicy w Becton powstałej z pieniędzy Prince’s Trust – instytucji charytatywnej pomagającej od ponad 30 lat młodzieży z biednych środowisk – dostał całusa od niejakiej Naiyer Quereshi.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021