Upomnienie otrzymał także przewodniczący Państwowego Komitetu ds. Majątkowych Georgij Kuzniecau. Zdaniem głowy państwa obaj politycy „nie zapobiegli szerzącej się korupcji w resorcie”.

Afera związana z działkami budowlanymi wybuchła w połowie listopada 2008 roku. Wówczas prezydent Łukaszenko ujawnił, że dwaj zastępcy szefa MSW oraz kilku innych wysokich rangą oficerów nielegalnie i za symboliczne pieniądze zdobyło ziemię pod budowę domów niedaleko Mińska. Kwoty wniesione przez skorumpowanych mundurowych za działki w prestiżowej spółdzielni działkowiczów Krinicznaja wynosiły od 10 do 25 tysięcy rubli białoruskich (15 – 30 złotych). – Lepiej by już nie płacili wcale! – wrzeszczał wściekły Łukaszenko. Wszczęto śledztwo, wskutek którego kilkadziesiąt wysokich rangą funkcjonariuszy państwowych, m.in. prokurator okręgowy Mińska Michaił Sniegir, straciło stanowiska.

Zdaniem większości ekspertów rzekoma walka z korupcją to jedynie przykrywka dla czystek w resortach. Spodziewano się, że niepopularny szef MSW zostanie zdymisjowany. To, że Łukaszenko ograniczył się do nagany, świadczy o tym, że ministrowi udało się przekonać go o swej lojalności.