Po raz drugi w ciągu miesiąca państwa należące do grupy OPEC+ spotykają się – tym razem z powodu epidemii koronawirusa na telekonferencji – by ustalić rekordowe cięcia w swoim wydobyciu. Świat przepełniony jest bowiem ropą i wkrótce odbiorcy przestaną ją kupować.
Grupa łączy 14 producentów z OPEC oraz kilka innych państw wydobywających ropę. Ale głównymi antagonistami na rynku są Rosja, Arabia Saudyjska oraz USA – które w ciągu ostatniego dziesięciolecia znalazły się wśród największych jej producentów.
Trzaskanie drzwiami
Poprzednie spotkanie – jeszcze w zwykłym formacie – odbyło się ponad miesiąc temu w Wiedniu. Przerwała je rosyjska delegacja, nie zgadzając się na saudyjskie propozycje obcięcia wydobycia i demonstracyjnie wychodząc z sali. Rijad w odpowiedzi w ciągu miesiąca rozkręcił swoje wydobycie na pełną moc, zalewając naftą rynek i tak już skurczony z powodu pandemii.
Między jednym spotkaniem a drugim zapotrzebowanie na ropę spadło o ponad 30 proc., a jej cena o połowę. W Indiach na przykład, trzecim największym na świecie konsumencie ropy, zapotrzebowanie na surowiec spadło o 70 proc.