31-letnia Roxana Saberi urodziła się w USA w rodzinie irańskiego imigranta i Japonki, ale od sześciu lat mieszka w Iranie, skąd nadawała materiały dla kilku zachodnich stacji telewizyjnych i radiowych, w tym BBC oraz NPR (amerykańskie radio publiczne).
Reporterka, która ma podwójne obywatelstwo, została aresztowana w styczniu za posiadanie butelki wina. Potem przedstawiono jej nowy zarzut: praca dla zagranicznych mediów bez niezbędnych uprawnień (władze odebrały jej akredytację przed trzema laty).
Na początku kwietnia niespodziewanie oskarżono ją o szpiegostwo i postawiono przed sądem. Cały proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami i trwał zaledwie jeden dzień. W sobotę ogłoszono wyrok: osiem lat więzienia.
Rząd Baracka Obamy, który w ostatnim czasie dążył do otwarcia dialogu z Teheranem, zareagował na tę decyzję, wyrażając „rozgoryczenie”.– Prezydent jest ogromnie rozczarowany tym wyrokiem – oświadczył rzecznik Baracka Obamy Robert Gibbs na wieść o decyzji irańskiego sądu. Szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clintonzapowiedziała, że Waszyngton będzie upominał się o prawa Saberi.
Reporterka, dziesięć lat temu będąca finalistką konkursu Miss America, ma odsiadywać karę w otoczonym ponurą legendą teherańskim więzieniu Evin, gdzie przetrzymywani są między innymi więźniowie polityczni. Jak twierdzi ojciec dziennikarki Reza Saberi, została ona podstępnie nakłoniona do złożenia obciążających ją fałszywych zeznań. – Powiedzieli jej, że jeśli podpisze te zeznania, to ją zwolnią. To był podstęp – powiedział Saberi w wywiadzie telefonicznym dla Radia NPR. On sam przebywa obecnie w Teheranie, starając się pomóc córce. Władze nie wpuściły go na jej rozprawę.