– Ludzie zachowujący się dotąd tak, jakby spali albo byli pod narkozą, teraz powstali, by wesprzeć opozycję, która walczy o ich prawa – mówi „Rz” Anolan Ponce z działającej w Miami kobiecej organizacji M. A. R. Por Cuba. – Sumienia Kubańczyków – podkreśla – poruszył los więźnia politycznego Orlanda Zapaty, który zmarł 23 lutego po ponad 80 dniach głodówki.
„Niech żyje Zapata!” – krzyczały w poniedziałek kubańskie Kobiety w Bieli (matki, żony i siostry więźniów politycznych), którym – o dziwo – udało się przemaszerować bez przeszkód sprzed domu jednej z nich w centrum Hawany do pobliskiego kościoła.
Wśród około 40 uczestniczek marszu była matka Zapaty Reina Luisa Tamayo, która głośno oskarżyła reżim Kuby o świadome doprowadzenie do śmierci jej syna. Teraz zaś żąda ekshumacji i sekcji zwłok przeprowadzonej przez niezależnych ekspertów. Twierdzi, że jej syn był w więzieniu prześladowany z powodu ciemnego koloru skóry.
Kobiety w Bieli chcą oddać hołd 48-letniemu Guillermo Farinasowi, niezależnemu dziennikarzowi internetowemu, który w zeszłym tygodniu trafił na oddział intensywnej terapii szpitala w Santa Clara po 15 dniach bez jedzenia i picia. Próbuje w ten sposób skłonić władze do okazania litości chorym więźniom politycznym.
Teraz jest odżywiany dojelitowo, zamierza jednak kontynuować protest po wyjściu ze szpitala.