Fotoreporterka pobiła milicjanta?

Julii Daraszkiewicz z opozycyjnego białoruskiego tygodnika „Nasza Niwa” grozi areszt i wysoka grzywna za rzekome pobicie milicjanta podczas protestu opozycji.

Publikacja: 16.03.2010 19:52

Sprawa, którą sąd w Mińsku zajmie się na dzień przed tradycyjną manifestacją opozycji w rocznicę proklamowania 25 marca 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej, dotyczy wydarzeń z 16 lutego. Milicja brutalnie rozpędziła wówczas demonstrację. Julia Daraszkiewicz robiła zdjęcia.

Fotoreporterka sama jednak stała się ofiarą milicyjnej przemocy, kiedy dwaj ubrani po cywilnemu mężczyźni chwycili ją za ręce i powlekli do milicyjnego autobusu.

– Dopiero tam dowiedziałam się, że pracują w milicji – wspomina Daraszkiewicz w rozmowie z „Rz”. Pokazała legitymację prasową i doprowadzono ją na komisariat, ale po kilku godzinach wypuszczono bez spisywania protokołu.

Kobieta była przekonana, że to koniec sprawy. Jednak w miniony poniedziałek do mieszkania teściów oraz do jej drzwi zaczęli się dobijać milicjanci. Grozili, że „tym razem dziennikarka się doigrała”. Żądali również, by stawiła się następnego dnia na komisariacie.

– Żeby zakończyć koszmar obiecałam, że przyjdę – opowiada Julia Daraszkiewicz.

Słowa dotrzymała. Wczoraj na komisariacie zapoznała się z treścią sporządzonych przeciwko niej protokołów. Wynika z nich, że miesiąc wcześniej wleczona za ręce przez nieznanych jej mężczyzn stawiała opór funkcjonariuszom milicji, za co grozi kara grzywny. Ale już za to, że robiąc zdjęcia opozycyjnej demonstracji, rzekomo uderzyła milicjanta w twarz, grozi jej areszt.

– Nie wiem, jak mógł się skaleczyć ten wysportowany chłopak z milicyjnej jednostki specjalnej, który przeszkadzał mi pracować, zasłaniając sobą obiektyw aparatu – mówi, skarżąc się, że taka jest właśnie specyfika pracy fotoreporterów na Białorusi podczas demonstracji opozycji. – Każdemu fotografowi w trakcie akcji towarzyszy co najmniej jeden funkcjonariusz ubrany po cywilnemu, by przeszkadzać w pracy. To pech, że akurat mojemu przytrafiło się skaleczyć.

Koledzy Julii Daraszkiewicz z opozycyjnej gazety „Narodnaja Wola” dowiedzieli się, że w Swietłogorsku, na południowym wschodzie Białorusi, wkrótce odbędzie się podobna rozprawa. Podczas zatrzymania milicjanci złamali kobiecie rękę. Ta została jednak oskarżona o pobicie milicjanta damską torebką.

[i]—Andrzej Pisalnik z Grodna [/i]

Sprawa, którą sąd w Mińsku zajmie się na dzień przed tradycyjną manifestacją opozycji w rocznicę proklamowania 25 marca 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej, dotyczy wydarzeń z 16 lutego. Milicja brutalnie rozpędziła wówczas demonstrację. Julia Daraszkiewicz robiła zdjęcia.

Fotoreporterka sama jednak stała się ofiarą milicyjnej przemocy, kiedy dwaj ubrani po cywilnemu mężczyźni chwycili ją za ręce i powlekli do milicyjnego autobusu.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021