Norymberga chce zostać wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO jako kolebka nowoczesnego prawa karnego. Powołuje się przy tym na powojenny proces norymberski, podczas którego na ławie oskarżonych Międzynarodowego Trybunału Wojskowego zasiadło wielu zbrodniarzy hitlerowskich, takich jak Hess, Göring, Frank czy Streicher.
– To absurd – twierdzą przeciwnicy tego pomysłu, przypominając, że Norymberga nie kojarzy się wyłącznie z procesem zbrodniarzy, ale także jako miejsce zjazdów partyjnych NSDAP. Uczestniczyły w nich setki tysięcy Niemców, a sama Norymberga przeszła do historii jako symbol wierności narodu wobec Adolfa Hitlera. Czy takie miejsce ma figurować na liście osiągnięć kulturowych ludzkości? Czy może się kojarzyć z pojęciem praw człowieka?
– Nie chodzi o samo miasto. Pragniemy wpisać na listę UNESCO tworzone obecnie miejsce pamięci w budynku sądu, nad słynną salą nr 600, gdzie toczył się proces – tłumaczy w jednym z wywiadów Ulrich Maly, burmistrz Norymbergi.
[srodtytul]Prawodawcy z Norymbergi[/srodtytul]
Jesienią tego roku, w 65. rocznicę rozpoczęcia procesu, na poddaszu gmachu sądu ma powstać małe muzeum upamiętniające to wydarzenie. Sam projekt, który ma być zgłoszony do UNESCO, nosi jednak roboczy tytuł: „Sala 600 –Norymberga, kolebka międzynarodowego prawa karnego”. „Skoro tak, to po ewentualnym wpisaniu Norymbergi na listę UNESCO miasto będzie mogło szczycić się tytułem także w kontekście zjazdów NSDAP” – pisał niedawno tygodnik „Focus”.