Parada zwycięstwa w Moskwie: Władimir Putin w strachu czeka na gości

Tegoroczna defilada na placu Czerwonym może ostatecznie przełamać międzynarodową izolację Kremla. Ale Władimir Putin się boi, czy Moskwy nie zaatakują ukraińskie drony.

Publikacja: 06.05.2025 04:45

Rosyjskie Su-25 przelatują nad Kremlem podczas próby przed paradą wojskową z okazji Dnia Zwycięstwa

Rosyjskie Su-25 przelatują nad Kremlem podczas próby przed paradą wojskową z okazji Dnia Zwycięstwa

Foto: PAP/EPA

 – Instrumenty są (do ataku na plac Czerwony – red.) – powiedział doradca prezydenta Ukrainy Michajło Podolak.

Rosjanie zdają sobie sprawę, że ukraińska armia jest w stanie zagrozić uroczystości, która może się okazać międzynarodowym triumfem Putina. Po raz pierwszy od najazdu na Ukrainę rosyjską paradę będzie oglądało prawie 20 zagranicznych liderów.

– Mamy możliwości produkcji środków dalekiego zasięgu, powiedzmy więc, że jeśli byłaby chęć, to zaplanowanie takiej operacji byłoby niedużym problemem – stwierdził ukraiński deputowany z komisji obrony Roman Kostenko.

Rosyjskie parady w czasie wojny z Ukrainą: jak Władimir Putin przełamywał izolację

W 2022 roku rosyjski przywódca świętował samotnie Dzień Zwycięstwa na placu Czerwonym, nikt nie odważył się przyjechać do agresora. Rok później jednak towarzyszyło mu już siedmiu przywódców państw postradzieckich: z Azji Środkowej i wierny Aleksander Łukaszenko. Ten ostatni nie był jednak w stanie (z powodu jakichś dolegliwości) przejść 300 metrów od placu Czerwonego do Grobu Nieznanego Żołnierza i ochrona Putina musiała go wieźć elektrycznym wózkiem.

„Państwa Azji Środkowej dla zysków gospodarczych poświęciły swą reputację, stając po stronie agresora. (…) Ale (od początku wojny) ich eksport do Rosji wzrósł kilkakrotnie” – pisali wtedy eksperci. Mimo to przywódców Kazachstanu (ale i Armenii) Kreml przymuszał do wizyty prawie szantażem.

Rok temu do Putina przyjechało znów pięciu liderów postradzieckich z Azji Środkowej, Łukaszenko, ale też prezydenci Kuby, Laosu i Gwinei Bissau.

Dzień Zwycięstwa w Moskwie. Przywódcy największych państw świata jadą do Rosji

Obecnie w Moskwie szykowali się na przyjęcie liderów państw europejskich Serbii i Słowacji. Wydaje się, że i Aleksandar Vučić i Robert Fico dotrą do Moskwy, mimo problemów ze zdrowiem oraz trasą lotu (Słowak skarżył się, że państwa europejskie nie chcą przepuszczać jego samolotu przez swoją przestrzeń powietrzną).

Ale najważniejszymi gośćmi mieli być liderzy największych państw świata: Chin, Indii i Brazylii. Indyjski premier Narendra Modi zrezygnował w ostatniej chwili. Oficjalnie powodem jest konflikt z Pakistanem. Jednak Luiz da Lula Silva i Xi Jinping potwierdzili przyjazd – Chińczyk nawet z czterodniową wizytą.

Czytaj więcej

Xi Jinping zbiera sojuszników do walki z Donaldem Trumpem

– Jeden starszy Chińczyk zrobi to, czego nie mogłaby zrobić rosyjska obrona przeciwlotnicza: nie będziemy strzelać w tę paradę – powiedział o roli Xi Jinpinga na placu Czerwonym jeden z były dowódców z batalionu Ajdar Jewhen Dykij.

- Nie chcemy, by Chiny uznały jakieś nasze działania za wrogie i otrzymały możliwość jawnie stanąć po stronie Rosji. I bez tego dostarczają Moskwie broń, a na niektórych odcinkach frontu zaobserwowaliśmy obecność Chińczyków (chińskich najemników – red.) – wyjaśnił Kostenko.

Czytaj więcej

Rosja werbuje Chińczyków na wojnę. Pekin udaje, że nie widzi

Ukraińscy wojskowi są przekonani, że ich drony sięgnęłyby placu 9 maja. W ciągu ostatnich dni dolatywały do Archangielska i na półwysep Jamalski.

Rosjanie boją się ataku Ukrainy. Pierścienie obrony przeciwlotniczej wokół Moskwy

Rosjanie również tak sądzą. Według nieoficjalnych informacji ukraińskich wywiadów, armia Kremla w ostatnich dniach skoncentrowała wokół Moskwy dodatkowo ponad 100 różnych systemów obrony przeciwlotniczej, przywiezionych nawet z Kazania i Czeczenii.

„Formują z nich kilka linii obrony. Pierwszy to wykrywanie, tam są stacje radiolokacyjne (co najmniej trzy dalekiego zasięgu – red.). Drugi dla powstrzymywania zagrożeń strategicznych. Trzeci to systemy przeciwlotnicze dalekiego zasięgu, S-400 pokrywające teren na odległość do 400 km. Czwarty do walki na bliską odległość. Systemy Pancyr-1 i Tor-M2. Stoją nie tylko pod Moskwą, ale i na dachach budynków w samym mieście (jeden na siedzibie rosyjskiego sztabu głównego – red.), a nawet na platformach mobilnych” – pisze w internecie ukraiński dziennikarz wojskowy Andrij Caplienko.

Szeregi gości Putina może przerzedzić nie tylko strach przed ukraińskim atakiem, ale i rosyjskie prowokacje. Wśród zaproszonych jest też prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew (nie był na paradach od 2022 roku). Jednak tydzień przed jego wizytą Rosjanie usunęli z kraju jednego z deputowanych azerskiego parlamentu.

To echa kłótni o zestrzelenie azerskiego samolotu pasażerskiego w grudniu 2024 roku przez rosyjską obronę. Baku domaga się od Putina oficjalnych i publicznych przeprosin oraz wypłacenia odszkodowań rodzinom ofiar, Kreml uchyla się od tego. Azerowie zabraniają wjazdu do siebie rosyjskim politykom negatywnie wypowiadającym się o ich żądaniach, w odpowiedzi Rosjanie robią to samo z azerskimi. Nie wiadomo więc, czy w takiej sytuacji Alijew przyjedzie do Moskwy.

Inny problem ma Łukaszenko. – To sprawa jego zdrowia, a dokładniej jego strachu, że źle się poczuje w Moskwie. Wtedy zawiozą go do rosyjskiego szpitala, a na terytorium Rosji nie jest w stanie kontrolować procesu swego leczenia – wyjaśnia białoruski opozycjonista, szef Gabinetu Przejściowego Paweł Łatuszka.

Podobnie Łukaszenko bał się w 2023 roku na placu Czerwonym. Wtedy ze względu na problemy zdrowotne skrócił swoją wizytę w Moskwie.

 – Instrumenty są (do ataku na plac Czerwony – red.) – powiedział doradca prezydenta Ukrainy Michajło Podolak.

Rosjanie zdają sobie sprawę, że ukraińska armia jest w stanie zagrozić uroczystości, która może się okazać międzynarodowym triumfem Putina. Po raz pierwszy od najazdu na Ukrainę rosyjską paradę będzie oglądało prawie 20 zagranicznych liderów.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowy mur Donalda Trumpa. Strefa wojskowa na amerykańskiej granicy
Polityka
Donald Trump wyjaśnia kontrowersyjną grafikę w stroju papieża: nie mam z nią nic wspólnego
Polityka
Premier Rumunii ogłosił rezygnację
Polityka
Orbán odpowiada Zełenskiemu: O tym, co myślą Węgrzy nie decyduje prezydent w Kijowie ani biurokraci w Brukseli
Polityka
Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii. Triumf kandydata prawicy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku