Maturzyści ze szkoły numer 1 w mieście Wugledar w obwodzie donieckim tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego dowiedzieli się o likwidacji swojej ukraińskiej klasy. Wydział oświaty uzasadniał swoją decyzję oszczędnościami. Zaproponował młodzieży, by przeniosła się do rosyjskojęzycznego liceum. „Rodzice przystawali na to, obawiając się szykan ze strony dyrekcji” – informowało Radio Swoboda.
W rozmowie z rozgłośnią obrończyni praw człowieka Maria Olijnyk mówiła, że pod pretekstem oszczędności są także zwalniani nauczyciele języka ukraińskiego. Urzędnicy w Doniecku tłumaczą, że muszą wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców, którzy chcą, by ich dzieci kształciły się w języku rosyjskim. – Dotąd musieli je zapisywać do ukraińskich szkół, bo w tym języku były wykładane prawie wszystkie przedmioty na wyższych uczelniach – uzasadniał zastępca mera Wugledaru Wałentyn Łoktionow.
Nie odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy dyrektor szkoły numer 1 groził uczniom obniżeniem ocen, jeśli nie zapiszą się do rosyjskojęzycznego liceum. Przeciwnicy prorosyjskiego rządu na Ukrainie przypominają, że w latach 1989 – 1990 w donieckich szkołach w języku ukraińskim nie kształciło się ani jedno dziecko. Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości sytuacja zaczęła się jednak poprawiać, ale znowu się pogorszyła po dojściu do władzy Wiktora Janukowycza.
W latach 1945 – 1946 w ponad 60 proc. szkół w Doniecku dzieci i młodzież uczyły się w języku ukraińskim. Obecnie działa tam 36 ukraińskich szkół, trzy razy mniej niż rosyjskich. Minister oświaty polecił otworzyć dodatkowe rosyjskie klasy w ukraińskich szkołach w obwodzie donieckim i ługańskim.