– Oczekujemy uwolnienia wszystkich aresztowanych i oczyszczenia ich z motywowanych politycznie zarzutów – mówił po konferencji dziennikarzom szef MSZ Radosław Sikorski. Wskazując na sankcje wprowadzone przez UE, podkreślił, że „nie zatrzaskujemy drzwi przed władzami Białorusi”. – Jeśli represje ustaną, sankcje zostaną złagodzone – mówił. Szef szwedzkiego MSZ Carl Bildt podkreślał, że chodzi o wiarygodność Europy.
– O to, czy kierujemy się kluczowymi dla nas wartościami. Dziś wysyłamy sygnał nie tylko do Białorusi – podkreślił. Około 40 przedstawicieli rządów – w tym szefowie dyplomacji Polski, Szwecji, Estonii i Rumunii – rozmawiało wczoraj w sali warszawskiego hotelu Victoria o pomocy, jakiej ich kraje udzielają białoruskiemu społeczeństwu obywatelskiemu. Minister Sikorski mówił o łącznej kwocie 87 mln euro, z czego 15,6 mln wyasygnowała Komisja Europejska.
Wszyscy chwalili inicjatywę Polski.
– My nie chcemy wybierać przywódcy Białorusi. Chodzi o to, żeby zapewnić Białorusinom możliwość wyłonienia ich lidera w wolnych i demokratycznych wyborach – powiedziała „Rz” Raynell Andreychuk, przewodnicząca Komisji Spraw Zagranicznych Senatu Kanady. Przedstawiciele polskich organizacji pozarządowych wypowiadali się na temat wczorajszej konferencji z umiarkowanym optymizmem.
– To ważne wydarzenie, bo pokazuje skale zainteresowania w Unii sytuacją na Białorusi. Ważne, że konferencja odbyła się w Polsce, bo mamy mandat do tego, żeby być liderem w kreowaniu polityki wobec Białorusi– powiedział „Rz” Marek Bućko z fundacji Wolność i Demokracja. Szefowa telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska uważa, że konferencja to „dobry, pierwszy krok”.