Polsko-rosyjski apel poległych

Prezydenci Polski i Rosji oddali hołd ofiarom mordu NKWD. A także ofiarom katastrofy smoleńskiej

Publikacja: 11.04.2011 21:12

Polsko-rosyjski apel poległych

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Korespondencja ze Smoleńska

Uroczystości upamiętniające 71. rocznicę mordu dokonanego z rozkazu Stalina na polskich oficerach kończą obchody Roku Katyńskiego. Dmitrij Miedwiediew jest pierwszym rosyjskim prezydentem, który pojawił się w tym miejscu.

W obecności obu prezydentów odbył się tu apel poległych. – Do was wołam, mieszkańcy i obrońcy Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, zdradziecko napadnięci w dniu 17 września 1939 r. przez sowieckiego agresora. Stańcie do apelu – mówił oficer, odczytując apel.

O fatalizmie historii

Potem odprawiono mszę świętą, w której uczestniczył Bronisław Komorowski i 220 krewnych ofiar zbrodni katyńskiej. Większość z nich całą noc jechała do Smoleńska pociągiem. Prezydent nie znalazł czasu, aby zjeść z nimi obiad.

Po mszy Komorowski zacytował fragmenty przemówienia, które Lech Kaczyński miał wygłosić w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. – Zbrodnia katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów, o sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, co ludzie i narody potrafią, nawet w czasach najtrudniejszych – wybrać wolność i obronić prawdę – cytował swego poprzednika.

Komorowski wspominał, jak przybył do Katynia pierwszy raz w 1989 r. – Wtedy wszystko tu krzyczało komunistycznym kłamstwem i polskim bólem. Dlatego teraz należy z satysfakcją docenić to, jak ten las wygląda dzisiaj, wizytę premiera Putina, a także wizytę prezydenta Miedwiediewa – mówił.

Powiedział, że z historii Katynia i kłamstwa katyńskiego wynika dla Polaków i Rosjan nauka – nie poddawać się fatalizmowi historii, pokusie dominacji czy lęku przed dominacją.

– Zbrodnia katyńska zatruła relacje rosyjsko-polskie. Jesteśmy wdzięczni tym Rosjanom, którzy to zrozumieli – podkreślił. Zaznaczył, że ze strony polskiej nie ma i nie będzie zgody na fałszowanie historii.

W cztery oczy

Przed uroczystościami Komorowski i Miedwiediew rozmawiali dosyć długo w cztery oczy w bibliotece w Smoleńsku, m.in. o sprawie katyńskiej i śledztwie smoleńskim. Po spotkaniu prezydent Rosji stwierdził: – Ziemia smoleńska jest świadectwem (...) trudnych stron naszej wspólnej historii.

Komorowski zaś dodał, że trzeba zamknąć bolesny etap, jakim w relacjach polsko-rosyjskich była sprawa katyńska. – Ale żeby rozdział ten zamknąć, trzeba go przeczytać do końca – mówił, zwracając uwagę na konieczność przekazania Polsce wszystkich akt śledztwa.

A ponieważ prezydent Rosji zapewnił, że proces przekazywania tych akt będzie kontynuowany „do logicznego końca", Komorowski oświadczył, że logicznym zakończeniem powinno być odtajnienie wszystkiego. Mówił też o konieczności pełnej rehabilitacji ofiar Katynia. – Liczymy na znalezienie sposobu na rehabilitację, nie tylko polityczną, która się dokonała w znacznej mierze poprzez uchwałę Dumy, ale też formalną, prawną – podkreślił.

Miedwiediew zaznaczył, że w Rosji trwają prace nad „mechanizmami prawnymi" w tej sprawie. Powtórzył, że za zbrodnię katyńską odpowiada ówczesne kierownictwo ZSRR.

Po zakończeniu uroczystości w Katyniu Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta RP, stwierdził, że rehabilitacja ofiar Katynia jest już kwestią niedługiego czasu. – Najważniejsza jest wola dokonania tych zmian, a po stronie rosyjskiej ona jest – mówił. – Łatwiej przyznać się do zbrodni na obcych. Przyznać się do zbrodni na swoich to bardziej boli. W tym sensie to, co się teraz dzieje z Katyniem, sprzyja destalinizacji Rosji.

Kwiaty pod brzozą

Komorowski do Katynia dojechał samochodem z Moskwy, a Miedwiediew samolotem, lądując na lotnisku Siewiernyj, gdzie przed rokiem rozbił się polski Tu-154. Fakt, że prezydent RP przyjechał autem, rosyjska telewizja NTV skomentowała: „łatwo się domyślić, z czym to jest związane". Podkreślała też, że „Miedwiediew zademonstrował, iż wszelkie przesądy są mu obce. Jeśli z lotniska korzysta się zgodnie z przepisami i jeśli przestrzega się warunków pogodowych, to żadnych niespodzianek być nie może". Lotnisko Siewiernyj Rosjanie zaczęli zamykać jeszcze przed tragedią. Po tragedii wykorzystywano je sporadycznie.

Na wczorajszych obchodach zaciążył skandal związany z podmianą przez Rosjan w piątek w nocy tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy z 10 kwietnia. W miejsce tej zawieszonej przez rodziny ofiar powieszono dwujęzyczną o zmienionej treści, gdzie nie ma mowy o zbrodni katyńskiej. W Polsce zostało to bardzo źle odebrane.

Konstantin Kozaczow, szef komisji Dumy ds. międzynarodowych, powiedział, że ci, którzy umieścili na smoleńskim kamieniu tablicę, którą Rosjanie zdjęli, „podłożyli ładunek z opóźnionym zapłonem" pod relacje polsko-rosyjskie.

– Ci, którzy umieścili tablicę, zadziałali metodą faktów dokonanych, i państwo rosyjskie też odpowiedziało metodą faktów dokonanych. Stąd nauka na przyszłość, że nie należy stosować metody faktów dokonanych – stwierdził Nałęcz.

Niemal do końca nie było więc wiadomo, gdzie prezydenci złożą kwiaty, aby uczcić pamięć ofiar katastrofy. Ostatecznie złożyli je pod brzozą, rosnącą tuż przy miejscu wypadku. Komorowski dotknął pnia drzewa i zachęcił do tego Miedwiediewa.

Prezydent RP powiedział, że Warszawa oczekuje od Moskwy przekazania jej czarnych skrzynek i innych dowodów, które posiadają Rosjanie. Sprawę dokonanej bez konsultacji z Polską zamiany tablic pamiątkowych pominął. Zaakcentował tylko, że napis na pomniku, który ma zostać wzniesiony na Siewiernym, będzie uzgodniony przez obie strony. Na projekt monumentu zostanie rozpisany międzynarodowy konkurs.

Miedwiediew też nie nawiązał do skandalu z tablicą. Powiedział za to, że zakończenie prac Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) można interpretować różnie, ale raport jest. I przypomniał, że w sprawie trwa prokuratorskie śledztwo.

Komorowski zapowiedział utworzenie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu.


Gleb Pawłowski były doradca Kremla

Sprawa napisu na tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy była zgrzytem przed wizytą Bronisława Komorowskiego w Rosji i jego spotkaniem z Dmitrijem Miedwiediewem. Problem w tym, że umieszczone na tablicy pojęcie ludobójstwa jest w Rosji kojarzone głównie ze zbrodniami III Rzeszy i Hitlera. Natomiast przestępstw reżimu stalinowskiego nie nazywamy ludobójstwem. To tak, jakbyśmy się przyznali, że byliśmy faszystami.

—not. ta.s.

 

Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ

Rozważając kwestię poniedziałkowej wizyty, należy na wstępie przywołać badania rosyjskiej socjolog Olgi Krysztanowskiej. Wynika z nich, że 70 proc. rosyjskich elit politycznych to byli pracownicy służb specjalnych. Są to ludzie szkoleni w manipulowaniu innymi, umiejący zadbać o to, na czym Polacy mają się skupiać. Kreml chciałby zredukować dyskusję z Warszawą do wymiaru symboliczno--historycznego, by zniknęły w jego cieniu sprawy strategicznie ważne. Premier Putin przekonywać dziś będzie w Kijowie Ukraińców, by porzucili zamiar utworzenia strefy wolnego handlu z Unią Europejską i weszli do wspólnej strefy z Rosją i Białorusią – jest to kwestia trudna do przecenienia. A Polacy w tym czasie pochłonięci są tematem tablicy, choć nie twierdzę, że jest to temat nieważny. Być może już teraz Moskwa rozpoczęła psucie stosunków z Polską, włodarzom Kremla bowiem zależeć będzie, abyśmy w czasie naszej prezydencji w UE byli odbierani przez resztę Europy jako kraj motywowanej historycznie rusofobii. Trudniej byłoby nam wtedy przeforsować w Unii projekty niebędące na rękę Rosjanom.

not. piow

 

prof. Włodzimierz Marciniak, politolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN

Wizyta nie jest wielkim krokiem naprzód. Mimo że po raz pierwszy głowa państwa rosyjskiego złożyła wizytę w Katyniu, to jednak już w 1993 roku Borys Jelcyn na Cmentarzu Powązkowskim prosił Polaków o wybaczenie.

Wprawdzie Rosjanie usuwają tablicę z niewygodnymi dla tamtejszych władz słowami o ludobójstwie, ale jednocześnie pierwszy raz rosyjski prezydent stanął nad grobami zamordowanych oficerów. Z punktu widzenia Rosjan przekaz stojący za wczorajszą wizytą jest jednak spójny. Jest to świadome testowanie polskich władz – ile przykrości są w stanie znieść. Słowa prezydenta Komorowskiego o "wielkiej, wspaniałej księdze relacji polsko-rosyjskich" są dla Kremla doskonałym sygnałem, że polscy politycy są w stanie znieść naprawdę wiele w imię polityki ocieplania wzajemnych relacji. Poczekajmy teraz na następne testy. Sprawa zamiany tablicy może boleć, ale zdecydowanie bardziej przykry dla Polski może być sygnał sprzed kilku dni. Jak się bowiem okazało, rosyjscy śledczy chcieliby przesłuchać polskich ministrów odpowiedzialnych za przygotowanie lotu do Smoleńska.

not. piow

Korespondencja ze Smoleńska

Uroczystości upamiętniające 71. rocznicę mordu dokonanego z rozkazu Stalina na polskich oficerach kończą obchody Roku Katyńskiego. Dmitrij Miedwiediew jest pierwszym rosyjskim prezydentem, który pojawił się w tym miejscu.

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019