Jacek Nizinkiewicz: Bezpieczeństwo Kaczyńskiego i protestujących w interesie Tuska

Comiesięczne prowokacje i nieoddzielenie protestujących od oddających hołd tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, mogą się skończyć kolejną tragedią. Obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczne warunki politykom PiS oraz ich przeciwnikom.

Publikacja: 10.12.2024 04:59

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (C) składa kwiaty przed pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego na pl.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (C) składa kwiaty przed pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego w Warszawie

Foto: PAP/Piotr Nowak

Dziesiąty dzień każdego miesiąca to czas, kiedy politycy PiS oddają hołd przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej na stołecznym pl. Piłsudskiego. Publiczne przeżywanie żałoby przez kilkanaście lat nie jest typowe, ale odmówić nikomu prawa do tego nie można.

Jarosław Kaczyński z politykami PiS, a także każdy, inny mają prawo składać kwiaty, wieńce czy palić znicze oraz gromadzić się przed pomnikiem, kiedy chcą. I mają prawo też protestować przeciwnicy wykorzystywania tragedii smoleńskiej politycznie. Ale poza prawem jest też przyzwoitość, a obowiązkiem państwa jest chronić swoich obywateli. 

Jarosław Kaczyński, stosując przemoc, nie może pozostać bezkarny

„Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski” – taki napis widniał na tabliczce wieńca, który w rocznicę katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego złożył przedsiębiorca Zbigniew Komosa. Przedsiębiorca ma tak samo prawo składać wieńce i przychodzić na miesięcznice oraz rocznice katastrofy smoleńskiej, jak Kaczyński i każdy inny. Może też głosić teorie, poza tymi zabronionymi prawnie, jakie chce. I z prawa korzysta, tym bardziej że ma zgodę sądu na wykorzystywanie również napisu o takiej treści na tabliczce (choć zawarta tam teza nie jest poparta prawnie żadnym raportem), którą prezes PiS zniszczył, a Komosę uderzył, za co stracił immunitet i odpowie prawnie. I powinien odpowiedzieć. Kaczyński nie bronił się przed atakiem, ani nie bronił innych. Sam był agresorem. Sprowokowany, w sposób niegodny i brutalny, ale to też niewiele tłumaczy. Gdyby każdy ulegał prowokacji i nie trzymał emocji na wodzy, mielibyśmy w Polsce Dziki Zachód.

Plac Piłsudskiego i pomnik smoleński nie należą do prezesa PiS ani partii. To własność publiczna. Jarosław Kaczyński jest w sytuacji szczególnej, bo stracił najbliższe osoby w katastrofie. Ale czym różnią się teorie prezesa PiS od teorii Komosy?

Czytaj więcej

Komisja regulaminowa poparła wniosek o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu

Prezes PiS głosi spiskowe teorie na temat katastrofy smoleńskiej jak Komosa

Kaczyński uważa, że jego brat zginał w zamachu smoleńskim, przez Putina i Tuska. Nie ma na to dowodów, nie potwierdziły tego żadne gremia, także prokuratura, na czele której stał przez osiem lat Zbigniew Ziobro. Więc czym się różnią teorie spiskowe i oskarżenia Komosy od Kaczyńskiego? Obaj celowo i intencjonalnie kłamią, a ich wypowiedzi mają uderzyć w stronę, której politycznie nie poważają. Prezes PiS pomawia innych na tej samej zasadzie co Komosa. Czy Kaczyński powinien zostać uderzony za swoje kłamstwa? Nie. Ale może. I to jest problem. Sytuacja poszła za daleko. I to już dawno temu.

Mordy polityczne na Marku Rosiaku i Pawle Adamowiczu powinny w Polsce wszystkich otrzeźwić. Rządzących w szczególności. Jest inaczej. I może skończyć się równie tragicznie.

Czytaj więcej

Nie wszyscy w PiS popierają ustalenia podkomisji Macierewicza? Kaczyński: Bocheński? To ciekawe

Oddzielić protestujących od siebie i zapewnić bezpieczeństwo

Kaczyński tracący cierpliwość jest w interesie jego konkurentów. Gdy jeszcze dokonuje czynu zabronionego i się do tego przyznaje, to partyjni przeciwnicy zacierają ręce. Ale jest granica nawet politycznego cynizmu. Wiemy, co się dzieje w miesięcznice i rocznice smoleńskie. PiS nie może być na specjalnych prawach, ale w sytuacjach zagrożenia strony przeciwne powinny być odseparowane i bezpieczne. Jeśli kolejny protestujący uzna, że sama tabliczka to za mało, a wobec prezesa PiS również należy zastosować przemoc, na zasadzie „oko za oko, ząb za ząb”, może skończyć się tragicznie. A za wszystko, co dzieje się w państwie, odpowiadają rządzący.

Czytaj więcej

Na pomnik smoleński wszedł mężczyzna. Policjanci użyli granatów hukowych

W interesie premiera Donalda Tuska jest, żeby miesięcznice smoleńskie przebiegały pokojowo i nikomu nic się nie stało. Wystarczy odseparować od siebie policyjnym kordonem zwaśnione strony i dbać o to, żeby nie dochodziło do prowokacji i wzajemnych ataków. Od tego jest policja, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Wszystkim. A bezpieczeństwo będzie jednym z najważniejszych tematów kampanii prezydenckiej.

Polacy patrzą na to, co dzieje się każdego dziesiątego miesiąca, i mogą się zastanawiać, jeśli państwo nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa dwóm zwaśnionym stronom, mimo że konflikt jest przewidywalny, to jak pokładać nadzieje w takich rządzących, gdy Polska rzeczywiście będzie zagrożona?   

Polityka
Dr Chwedoruk: Karol Nawrocki jest niewybieralny
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Polityka
„Rzecz w tym”: Dlaczego Donald Trump nie poprze Karola Nawrockiego?
Polityka
Wybory prezydenckie. Jest nowa kandydatka. „Polska potrzebuje prezydentki”
Polityka
Najnowszy sondaż: Rośnie poparcie dla Nawrockiego i Mentzena
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Polityka
800+ dla Ukraińców. PiS reaguje na słowa Trzaskowskiego. Błaszczak: Mówimy „sprawdzam”
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego