Starcie unijnych gigantów

Kryzys w strefie euro wywołał ostry spór między Berlinem i Londynem o wizję przyszłej Europy

Publikacja: 17.11.2011 20:59

Angela Merkel i David Cameron (na zdjęciu z 26 października z premierem Irlandii Endą Kennym, pośrod

Angela Merkel i David Cameron (na zdjęciu z 26 października z premierem Irlandii Endą Kennym, pośrodku) nieraz spierali się o taktykę w obliczu kryzysu, nigdy jednak tak poważnie, jak obecnie

Foto: Associated Press

Kanclerz Angela Merkel i premier David Cameron spotkają się w piątek w Berlinie, aby szukać sposobu na wyciągnięcie Unii Europejskiej z kryzysu. Ale uśmiechy i uściski wymieniane na potrzeby mediów nie są w stanie przykryć jednego z najpoważniejszych dyplomatycznych konfliktów, do jakich doprowadził kryzys w strefie euro. Berlin wprost oskarża brytyjskie władze, że prowadzą egoistyczną politykę, w czasie gdy trzeba ratować strefę euro i Unię Europejską.

– Jestem zdumiony, że w Londynie nie ma jasnej wizji, jakie konsekwencje dla londyńskiego City miałby upadek euro – powiedział w czwartek Michael Meister, wiceszef CDU rodzimej partii niemieckiej kanclerz.

Niemcy, wspierane przez Francję i Komisję Europejską, domagają się wprowadzenia podatku od transakcji finansowych w Unii Europejskiej, który miałby ułatwić wyciągnięcie unijnych gospodarek z długów. Dla Wielkiej Brytanii byłby to jednak cios. Część analityków twierdzi, że aż jedna trzecia brytyjskiego PKB pochodzi z transakcji dokonywanych przez londyńskie City. Ich opodatkowanie mogłoby spowodować, że światowy kapitał przeniósłby się gdzie indziej.

Niemcy zapewniają, że większość krajów ich popiera. Jak się wyraził Volker Kauder, szef frakcji CDU w Bundestagu: „Europa mówi w tej sprawie po niemiecku". To tylko dolało oliwy do ognia. Na jego słowa ostro zareagowały brytyjskie media, które zaczęły się rozpisywać o niemieckich zapędach do dominacji w Europie. Komentatorzy oskarżają też Berlin o stosowanie podwójnych standardów. Niemieccy politycy domagają się radykalnych reform i szybkich działań od UE, a sami je opóźniają. Wszelkie decyzje o pomocy finansowej musi bowiem zatwierdzać Bundestag.

Ale to niejedyne punkty sporne. Wielka Brytania nie zamierza partycypować w kosztach ratowania krajów strefy euro. Oba kraje mają też całkowicie odmienną wizję przyszłości Unii Europejskiej. Kanclerz Merkel chce zacieśnić polityczną współpracę krajów strefy euro, aby w przyszłości nie dopuścić do podobnych kryzysów.

„Pokoleniowym wyzwaniem jest zakończenie integracji gospodarczej i monetarnej i krok po kroku tworzenie unii politycznej" – mówiła Merkel do  przedstawicieli swojej partii na konferencji w Lipsku. Ostrzegała, że Europa znalazła się w punkcie zwrotnym. I najwyraźniej robiąc aluzję do Wielkiej Brytanii, przypominała, że chociaż w minionym stuleciu nikt nie chciał wojen, to w państwach wygrywały tendencje nacjonalistyczne.

Premier David Cameron uważa, że kryzys to dobra okazja, aby zbudować nową, luźniejszą Unię. „My, sceptycy, musimy patrzeć krytycznie na wielkie plany i utopijne wizje" – przekonywał w poniedziałek.

– Merkel chce więcej Europy, Cameron mniej – tłumaczy „Rz" Joachim Fritz-Vannahme, ekspert Fundacji Bertelsmanna.

W Berlinie zwraca się uwagę na wielki dylemat Camerona. Z jednej strony pragnie utrzymać jak największy dystans do kryzysu w strefie euro, z drugiej obawia się, że pozbawia się możliwości wpływania na rozwój sytuacji prowadzącej do wytworzenia się w ramach UE ścisłej współpracy państw strefy euro. – Cameron się boi, iż przestanie mieć wiele do powiedzenia w UE – mówi Joachim Fritz-Vannahme.

Wielka Brytania wstąpiła do Unii Europejskiej głównie z powodów gospodarczych. Od tamtej pory pogłębianie politycznej integracji i przekazywanie kompetencji do Brukseli wywoływało na Wyspach nieustanne kontrowersje. Brytyjskie władze przekonują, że zacieśnienie współpracy politycznej krajów strefy euro doprowadzi do powstania Europy dwóch prędkości, a to może spowodować rozbicie wspólnego rynku – największego osiągnięcia UE.

Kryzys w strefie euro dał amunicję brytyjskim eurosceptykom. Prawe skrzydło partii konserwatywnej domaga się od premiera Camerona odebrania od Brukseli części uprawnień, m.in. dotyczących polityki społecznej.

Eksperci są przekonani, że kraje stojące na czele dwóch różnych obozów w UE znajdą jednak kompromis.– Cameron nie zgodzi się, aby Wielka Brytania bezpośrednio brała udział w ratowaniu gospodarek strefy euro. Może się jednak zgodzić, aby to się odbywało za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, do którego też się dokłada. Nie zgodzi się na podatek od transakcji finansowych, ale może się zgodzić na taki podatek w krajach strefy euro – mówi „Rz" profesor Iain Begg z Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Chatham House w Londynie

Kanclerz Angela Merkel i premier David Cameron spotkają się w piątek w Berlinie, aby szukać sposobu na wyciągnięcie Unii Europejskiej z kryzysu. Ale uśmiechy i uściski wymieniane na potrzeby mediów nie są w stanie przykryć jednego z najpoważniejszych dyplomatycznych konfliktów, do jakich doprowadził kryzys w strefie euro. Berlin wprost oskarża brytyjskie władze, że prowadzą egoistyczną politykę, w czasie gdy trzeba ratować strefę euro i Unię Europejską.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022