Angela Merkel wróciła ze szczytu w Brukseli z tarczą, co doceniają wyborcy jej partii CDU, która rośnie w siłę. Nie ma to jednak większego znaczenia w obliczu zbliżającego się rozstrzygnięcia w partii liberalnej FDP – partnera koalicyjnego CDU/CSU. We wtorek się okaże, czy układ koalicyjny przetrwa. Wszystko zależy od wyników wewnętrznego referendum w FDP w sprawie udziału Niemiec w akcji ratowania euro i Grecji.
Jeżeli w referendum wygrają przeciwnicy działań ratunkowych, będzie to koniec rządu Merkel. Tak przynajmniej twierdzi Daniel Bahr, minister zdrowia z ramienia FDP.
Głosowanie wymusiła wewnątrzpartyjna opozycja, której zdaniem pompowanie miliardów w Grecję nie ma najmniejszego sensu i należy jak najszybciej zmusić Greków, aby opuścili strefę euro. Przywódca rebeliantów w FDP deputowany Frank Schäfller jeździ od tygodni po Niemczech i na spotkaniach partyjnych wykłada swą filozofię, przekonując, że wcześniej czy później niemieckim podatnikom przyjdzie zapłacić za udzielone Grecji kredyty. – Jest to pewne jak amen w pacierzu – przekonuje Schäffler. Jak wynika z opublikowanych w czasie minionego weekendu badań opinii publicznej, ponad połowa Niemców (51 proc.) nie wierzy już w przyszłość euro. Co ciekawsze, 46 proc. obywateli jest zdania, że Niemcy znalazłyby się w lepszej sytuacji bez członkostwa w UE. Nie wiadomo, jaki jest rozkład sił w partii liberalnej.
Rebelianci z FDP koncentrują swój atak na Europejski Mechanizm Stabilizacji (ESM). Według wcześniejszych planów miałby on zastąpić w 2013 roku obecny mechanizm stabilizacyjny EFSF, lecz kanclerz Merkel nalega teraz, aby ESM zaczął działać już w przyszłym roku, być może nawet równolegle z EFSF. Wymagałoby to jednak zgody Bundestagu. Rzecz w tym, że wygrana zwolenników Schäfllera w referendum byłaby wiążąca dla kierownictwa FDP i zgodnie z dyscypliną partyjną deputowani tego ugrupowania zmuszeni byliby głosować przeciwko udziałowi Niemiec w ESM. Nowy fundusz miałby dysponować swego rodzaju siłą rażenia sięgającą 620 mld euro, z czego na Niemcy przypada 168 mld gwarancji i kredytów.
We wtorek o północy upływa termin przekazywania głosów w wewnątrzpartyjnym głosowaniu i wtedy się okaże, ilu jest zdecydowanych przeciwników kursu Angeli Merkel. Przywódcy liberałów mają nadzieję, że będzie ich mniejszość.