W tym tygodniu do francuskiego parlamentu ma trafić ustawa uznająca rzeź Ormian za ludobójstwo. Jeżeli zostanie przyjęta, każdemu, kto będzie negował ten fakt, grozić będzie rok więzienia i 45 tys. euro grzywny. Projekt ustawy zgłosiła Unia na rzecz Ruchu Ludowego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Wywołało to oburzenie w Ankarze. – Ci, którzy chcą się zajmować ludobójstwem, powinni się najpierw zająć własną brudną i krwawą historią. Jeżeli francuski parlament tak bardzo interesuje się przeszłością, to niech przypomni o Rwandzie i Algierii – powiedział na konferencji prasowej premier Recep Tayipp Erdogan.

Chodzi o wojnę algierską (1954 – 1962), która zakończyła się uniezależnieniem tego kraju od Francji. W czasie jej trwania obie strony nie przebierały w środkach. Ocenia się, że podczas walk mogło zginąć ponad milion Algierczyków. W Rwandzie w 1994 roku członkowie plemienia Hutu zamordowali zaś 800 tys. członków plemienia Tutsi. Według wielu obserwatorów część odpowiedzialności za ludobójstwo ponosi wspierający Hutu Paryż.

Przyjęcie ustawy przez francuski parlament może doprowadzić do gwałtownego pogorszenia relacji na linii Ankara – Paryż. Już wcześniej Erdogan napisał list do Sarkozy'ego, w którym ostrzegł go przed wyjątkowo negatywnymi konsekwencjami dla gospodarczej i politycznej współpracy między obydwoma krajami.

Ocenia się, że w latach 1915 – 1917 Turcy mogli wymordować nawet 1,5 mln Ormian. Przedstawiciele tej społeczności byli wieszani, rozstrzeliwani, zakopywani żywcem, topieni, głodzeni na śmierć i paleni.