Gdy w październiku 2011 roku konstruowano zręby przyszłego porozumienia, wydawało się, że pozwoli ono na obniżenie długu publicznego ze 160 proc. PKB dziś do 120 proc. PKB w 2020 roku. Teraz wiadomo, że w najbardziej optymistycznym scenariuszu mogłoby to być 129 proc. PKB. A jeśli Grecja nie wdroży na czas wszystkich reform, to jej zadłużenie względem PKB, najważniejszy wskaźnik bezpieczeństwa finansowego, w ogóle się nie zmniejszy.
Płatności czekają
Czasu nie ma, bo 20 marca Grecja musi dokonać poważnej płatności z tytułu swojego zadłużenia – 14,4 mld euro. Nie ma tych pieniędzy i potrzebuje drugiego pakietu ratunkowego. Jednak warunkiem dodatkowych 130 mld euro od państw jest zgoda inwestorów prywatnych na redukcję ich należności o przynajmniej 100 mld euro. Czyli najpierw Grecja musi zawrzeć porozumienie i przeprowadzić trwającą nawet dwa – trzy tygodnie operację restrukturyzacji starego długu wobec banków, a dopiero potem nastąpi transfer pieniędzy od zagranicznych rządów.
Umowa z prywatnymi wierzycielami jest już właściwie gotowa, mogłaby być realizowana od wtorku. – To jest pakiet trudnych i zdecydowanych reform. Zasługuje na poparcie międzynarodowej społeczności i MFW – oświadczył w niedzielę Timothy Geithner, amerykański sekretarz skarbu. USA od dawna naciskają na strefę euro, żeby uratowała Grecję, bo boją się ewentualnych światowych reperkusji kryzysu w strefie euro.
Północ chce gwarancji
Jednak dla części pożyczkodawców obiecane przez Greków reformy – oszczędności 3,3 mld euro oraz zmiany w strukturze greckiej gospodarki – wcale nie są takie pewne. To dlatego jeszcze wczoraj takie kraje jak Niemcy, Holandia, Finlandia i Austria żądały dodatkowych gwarancji. Chcą, aby wszystkie nowe pożyczki szły nie na grecki rachunek budżetowy, ale na specjalne osobne konto, pod kontrolą zewnętrzną gwarantującą wypłatę tych pieniędzy tylko na obsługę zadłużenia zagranicznego.
To pierwszy przypadek tak otwartego braku zaufania do rządu w krótkiej historii europejskich pakietów ratunkowych.
MFW da mniej
Strefa euro tym razem będzie musiała wziąć na siebie większy ciężar ratowania Grecji niż w przypadku poprzednich programów ratunkowych. Według nieoficjalnych informacji w kwocie 130 mld euro tylko 13 mld euro będzie pochodziło od waszyngtońskiej instytucji. W poprzednim pakiecie z maja 2010 roku udział MFW wynosił 30 ze 110 mld euro, czyli 27 proc. W przypadku pakietów dla Portugalii i Irlandii MFW płacił około jednej trzeciej całości.