– Chcieliśmy się spotkać w Grodnie z działaczami Związku Polaków na Białorusi. Przejechaliśmy granicę, pogranicznicy białoruscy zabrali nam paszporty. Po półgodzinie oddali je z informacją, że mamy zakaz wjazdu – powiedział „Rz" przewodniczący komisji Adam Lipiński (PiS).
Na przejściu granicznym obecny był polski konsul z Grodna. Podobnie jak posłowie, usiłował się dowiedzieć, co było przyczyną niewpuszczenia polskiej delegacji. – Białorusini nie chcieli uzasadnić swojej decyzji – mówi Lipiński.
To już kolejny taki przypadek. W lipcu 2011 r. na Białoruś nie został wpuszczony prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska Longin Komołowski, który jechał na uroczystości organizowane przez niezależne władze Związku Polaków na Białorusi z okazji rocznicy akcji AK „Ostra Brama".
Komołowski, wówczas poseł na Sejm, miał paszport dyplomatyczny. Podobny los spotkał posła Roberta Tyszkiewicza (PO), który podróżował na tę samą imprezę.
W sierpniu 2011 roku nie wjechał na Białoruś eurodeputowany PJN Marek Migalski, który udawał się na spotkanie z działaczami opozycji i rodzinami osób represjonowanych. Białorusini zatrzymali wówczas na granicy również Komołowskiego.