Trybunał nie zajmuje się zgodnością z konstytucją działań ratunkowych euro – wyjaśnił wczoraj przewodniczący Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe Andreas Voßkuhle, otwierając ustną rozprawę na temat tego, czy możliwe jest dokończenie procedury ratyfikacji przez Niemcy dwu porozumień międzynarodowych: paktu fiskalnego oraz Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM). Odpowiednie ustawy uchwaliły już obie izby parlamentu i to większością dwu trzecich głosów, lecz nie złożył pod nimi jeszcze swego podpisu prezydent RFN Joachim Gauck. Zanim to nie nastąpi, Niemcy zawieszają niejako swój udział w całej akcji ratowania wspólnej waluty oraz zagrożonych bankructwem państw strefy euro.
Minister nalega
Na to zwracał wczoraj uwagę szef niemieckiego resortu finansów Wolfgang Schäuble. W emocjonalnym przemówieniu argumentował, że samo opóźnienie w uruchomieniu funduszu ratunkowego ESM zwiększa niepewność na rynkach finansowych, zwiększa koszty obsługi długów wielu państw i podważa zaufanie do wysiłków nie tylko Niemiec w wyprowadzeniu gospodarki państw euro na prostą. I, co najbardziej groźne, sprzyja spekulacjom o rozpadzie strefy.
Innymi słowy, w nadrzędnym interesie wszystkich zaangażowanych w ratowanie euro trybunał nie powinien zastanawiać się zbyt długo i zasygnalizować jak najszybciej, że nie podziela opinii autorów skarg konstytucyjnych. – Przeanalizowaliśmy wszystko dokładnie. Rząd, Bundestag i Bundesrat są zdania, że nie ma mowy o naruszeniu konstytucji – tłumaczył Schäuble dziennikarzom.
Zablokować podpis
Nic nie wskazuje na to, aby trybunał brał pod uwagę tego rodzaju argumenty. – Przedmiotem obecnego postępowania nie jest treść skarg konstytucyjnych kwestionujących zgodność obu aktów prawnych z Konstytucją RFN, lecz jedynie wnioski dotyczące złożenia podpisu pod oboma aktami przez prezydenta, kończącego procedurę ratyfikacji – wyjaśnił wczoraj „Rz" Michael Stadtler, rzecznik trybunału w Karlsruhe. Wnioskodawcy obawiają się, że po podpisaniu spornych ustaw przez prezydenta i ratyfikowaniu tym samym przez Niemcy obu aktów prawa międzynarodowego, późniejsze orzeczenie dotyczące meritum skarg nie będzie miało żadnego praktycznego znaczenia, gdyż Niemcy będą musiały wypełnić zobowiązania międzynarodowe. Autorzy skarg mają nadzieję, że w rezultacie obecnej procedury uda im się zablokować możliwość złożenia podpisu przez prezydenta. Jak zapewniał rzecznik, orzeczenie w tej sprawie zapadnie pod koniec lipca lub na początku sierpnia. Na kompleksowe rozpatrzenie skarg konstytucyjnych trzeba będzie poczekać wiele miesięcy.
Problem z ESM
Zasadniczą stawką obecnych zmagań jest fundusz ratunkowy ESM. Ma w założeniu dysponować środkami w wysokości 700 mld, euro, z czego udział Niemiec wynosi 27 proc. Oznacza to konieczność wniesienia w ratach 22 mld euro w gotówce oraz udzielenia gwarancji na 168 mld euro. Bez Niemiec fundusz ten nie może istnieć. I nie ma tu nic do rzeczy, że ministrowie finansów eurogrupy porozumieli się właśnie wczoraj, że szefem ESM ma zostać niemiecki specjalista Klaus Reling. ESM powinien wystartować z początkiem lipca tego roku. Nie ratyfikowały go jednak jeszcze cztery państwa. Prócz Niemiec, Włochy, Malta i Estonia.