Romney liczy na Polskę

Republikański kandydat na prezydenta gości w Polsce. Co nam obiecuje, co może dać?

Aktualizacja: 31.07.2012 06:05 Publikacja: 31.07.2012 01:57

Mitt Romney spotkał się w Gdańsku z Lechem Wałęsą

Mitt Romney spotkał się w Gdańsku z Lechem Wałęsą

Foto: PAP

Wiadomo, dlaczego Mitt Romney odwiedza Polskę. Sprawy zagraniczne pozostawały dotąd na marginesie jego wyborczych wystąpień. W naszym kraju chciał pokazać – rzecz jasna, amerykańskim wyborcom – że inaczej niż Obama za przeciwnika Ameryki uważa Rosję, a Europa centralna jest dla niego ważna. Ale ma też przesłanie dla Polski, które można odczytać z jego dotychczasowych wystąpień.

Dla Polaków kluczowe jest bowiem, czy w razie wygrania wyborów Romney będzie prowadził politykę rzeczywiście inną niż Obama? Na co możemy liczyć?

- Stosunki z Rosją. Mitt Romney używa dużo ostrzejszego języka wobec Rosji, wskazując na fiasko polityki „resetu" Baracka Obamy i określając ją jako najpoważniejszego rywala Ameryki. Mimo prób ocieplenia dialogu z Moskwą Waszyngton osiągnął niewiele. Jeśli republikanin spełni wyborcze obietnice, można się wręcz spodziewać powrotu do zimnowojennej retoryki.

- Tarcza antyrakietowa. Republikanin krytykuje obecną administrację za opuszczenie Polski i Czech i wycofanie się z planu budowy systemu obrony antyrakietowej. Eksperci twierdzą, że w wypadku zwycięstwa Romneya trudno spodziewać się powrotu do projektu sprzed czterech lat. Można jednak liczyć na zwiększenie amerykańskiej obecności w Polsce.

- Zniesienie wiz dla Polaków. Prezydent USA nie ma bezpośredniego wpływu na włączenie obywateli RP do programu ruchu bezwizowego. O tym decyduje Kongres. Można się jednak spodziewać, że Romney będzie uprawiał na Kapitolu lobbing w tej sprawie. Nie będzie to jednak łatwe.

- Reprywatyzacja. Polska jest jedynym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, które nie załatwiło kwestii restytucji mienia obywateli RP odebranego w pierwszych latach PRL. Naciski w tej sprawie wywierało na administrację Obamy lobby żydowskie i nie należy się spodziewać większych zmian.

Generalnie jednak dla Polski prezydentura Romneya nie będzie przełomem. Prof. Stan Wiktor, ekspert w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, uważa, że trudno się spodziewać, iż nasz kraj zaistnieje jako oddzielny podmiot w amerykańskiej polityce zagranicznej. Wspólne interesy amerykańsko-rosyjskie, np. w sprawie wykorzystywania rosyjskiej przestrzeni powietrznej przy transportach do Afganistanu, eksploatacji ropy i gazu w Arktyce czy pierwiastków ziem rzadkich w Mongolii, są zbyt silne.

Według amerykańskich mediów wizyta w Polsce będzie natomiast korzystna dla Romneya. „Polska to mądry kierunek" – pisał „Atlantic Sentinel", wskazując, że firmy z USA zainwestowały tu od upadku muru berlińskiego blisko 20 miliardów dolarów.

Republikanin musi jednak działać odważnie. Telewizja CBS News cytowała Johna Micgiela z Uniwersytetu Columbia, że jeśli chce pozyskać głosy Polonii, powinien jasno wypowiedzieć się w sprawie wiz dla Polaków. – O ile nie wyjdzie i nie powie: „w dniu, w którym zostanę prezydentem, wprowadzimy Polskę do programu bezwizowego", będzie brzmiał dość słabo – podkreślił Micgiel.

– Mitt Romney pojechał do Polski, podążając za głosem doradców sugerujących, że ma szansę na pozyskanie większej części polonijnego elektoratu, dryfującego już od czasów Reagana w stronę prawicy – uważa prof. Wiktor. – Wielu Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych ma opory z głosowaniem na Baracka Obamę, nie tylko z przyczyn rasowych, ale także z powodu etykiety „socjalisty" czy wręcz „komunisty" przyklejanej mu systematycznie przez republikanów. Ta strategia może okazać się skuteczna – dodał.

Gafy i milion

W Londynie Romney nie odniósł sukcesu. Nieopatrzna krytyka organizacji olimpiady wywołała niechętne komentarze brytyjskiej prasy i kwaśne uwagi niektórych polityków. Ujawnienie przez niego spotkania z szefem brytyjskich służb specjalnych sprowokowało sugestie, że za słabo zna się na prowadzeniu polityki zagranicznej. I niewiele pomogło przekonywanie, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, do Gabinetu Owalnego w Białym Domu powróci popiersie Churchilla. Plusem było zebranie w Londynie dwóch milionów dolarów na kampanię wyborczą. Znacznie lepszy efekt przyniosła wizyta w Izraelu, gdzie – jak wskazywały media – został przyjęty „goręcej niż gorąco". Mówił dokładnie to, czego chcieli Izraelczycy, i językiem, jakim przemawiają ich przywódcy – o Jerozolimie jako izraelskiej stolicy, o Palestyńczykach i Iranie. Wszędzie podkreśla się praktyczny aspekt podróży, czyli zebranie miliona dolarów na kampanię wyborczą od prywatnych ofiarodawców. Jest to co prawda mniej, niż otrzymał w Londynie – ale wcześniej żaden kandydat na prezydenta USA nie dostał pieniędzy w Izraelu. Środki na kampanię wpłacali zresztą tylko obywatele amerykańscy, bo tak stanowi prawo USA. O ile w Wielkiej Brytanii Romney podkreślał związki z tradycyjnym sojusznikiem, o tyle goszcząc w Izraelu, liczył na głosy żydowskiej diaspory w USA.

Wiadomo, dlaczego Mitt Romney odwiedza Polskę. Sprawy zagraniczne pozostawały dotąd na marginesie jego wyborczych wystąpień. W naszym kraju chciał pokazać – rzecz jasna, amerykańskim wyborcom – że inaczej niż Obama za przeciwnika Ameryki uważa Rosję, a Europa centralna jest dla niego ważna. Ale ma też przesłanie dla Polski, które można odczytać z jego dotychczasowych wystąpień.

Dla Polaków kluczowe jest bowiem, czy w razie wygrania wyborów Romney będzie prowadził politykę rzeczywiście inną niż Obama? Na co możemy liczyć?

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017