Wczoraj w Brukseli odbył się 15. szczyt UE – Chiny. Dla Chin Europa jest dziś najważniejszym rynkiem (wzajemne obroty handlowe sięgnęły w 2011 r. 428 mld euro).

Z tego 21 mld euro to import paneli słonecznych z Chin do UE. Ten produkt jest ostatnim przykładem dysputy handlowej między partnerami. Komisja Europejska na wniosek konkurentów z Europy wszczęła postępowanie antydumpingowe, oskarżając Chiny o wyznaczanie cen poniżej kosztów produkcji. To nieuczciwa i niezgodna z zasadami WTO konkurencja.

Jednak sama Komisja pomniejsza rangę sporu. – Jeśli z kimś się dużo handluje, to zdarzają się spory. Ale to nie są znaczące sprawy – przekonywał dziennikarzy wysoki rangą unijny dyplomata. Według niego spory dotyczą „może 1–1,5 proc. importu z Chin" (w istocie chodzi aż o 7 proc.). UE nie chce jednak konfliktu, bo w czasach kryzysu zależy jej na dobrych relacjach z Chinami. Państwowe fundusze kupują bowiem obligacje państw strefy euro. – Europa pozostaje dla nas jednym z głównych miejsc lokowania rezerw zagranicznych – powiedział premier Wen Jiabao.