Odniosła się w ten sposób do trudnych, trwających już dwa tygodnie rozmów na temat warunków wypłaty kolejnej transzy międzynarodowej pomocy dla Aten (chodzi o 31,5 mld euro).
Nielubiana przez Greków szefowa niemieckiego rządu tym razem z uznaniem wypowiedziała się o wysiłkach władz w Atenach na rzecz pokonania kryzysu, oceniła jednak, że rozwiązanie dokuczliwego dla całej strefy euro problemu zabierze jeszcze wiele czasu.
Pozytywną ocenę działań gabinetu Antonisa Samarasa przedstawili dzień wcześniej także eksperci trojki, co miało ułatwić podjęcie decyzji przez wtorkowe spotkanie ministrów finansów państw strefy euro, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Mimo trwających 12 godzin i zakończonych w środę nad ranem rozmów nie udało się osiągnąć porozumienia. Pełniący funkcję szefa eurogrupy Jean-Claude Juncker oświadczył, że „nie było rozbieżności natury politycznej", chodzi jedynie o „przeprowadzenie szczegółowych kalkulacji".
Owe kalkulacje mają zapewne związek z raportem przedstawionym uczestnikom wtorkowego spotkania. Miało z niego wynikać, że dalsze oszczędności Aten są już mało prawdopodobne i bez odpisania części długu Grecja nie będzie w stanie zredukować zadłużenia do wymaganego przez MFW poziomu 120 proc. PKB (obecnie przekracza 170 proc. PKB) do roku 2020.