Opozycja: zła strategia negocjacyjna Polski

Politycy czekają na kolejny szczyt budżetowy. Koalicja liczy na duże pieniądze, PiS i SLD wytykają rządowi błędne sojusze międzynarodowe.

Publikacja: 24.11.2012 00:40

Premier Donald Tusk jest krytykowany przez opozycję za to, że dążąc do porozumienia, nie postawił tw

Premier Donald Tusk jest krytykowany przez opozycję za to, że dążąc do porozumienia, nie postawił twardych warunków. A one pomogłyby Polsce osiągnąć sukces w styczniu

Foto: AP

Polscy politycy ze spokojem podchodzą do fiaska unijnego szczytu poświęconego budżetowi.

Przedstawiciele koalicji mają nadzieję, że już w styczniu dojdzie do porozumienia i będzie ono korzystne z punktu widzenia polskich interesów. Opozycja również nie dramatyzuje, choć zarzuca premierowi zbytnią pasywność w negocjacjach i błędne sojusze.

Najdalej w krytyce idzie PiS. – Wiele krajów twardą postawą na szczycie wynegocjowało dla siebie korzystne zapisy lub wyłączenia. To będzie podstawa do kolejnej rundy negocjacji. Tymczasem premier starał się wszystkich przekonać, że za wszelką cenę trzeba osiągnąć porozumienie na tym szczycie – mówi „Rz" poseł PiS Krzysztof Szczerski. – W efekcie tej strategii to Polskę w kolejnej propozycji spotkały nowe cięcia, a nasza pozycja negocjacyjna przed następnym szczytem nie jest silna - dodaje.

Krytyka odnosi się głównie do ostatniego projektu budżetu przygotowanego przez Hermana Van Rompuya w czwartek wieczorem. W tym dokumencie dla Polski przewidziano około 103 mld euro, z czego 72,4 mld euro na politykę spójności. Dla Warszawy był on mniej korzystny niż poprzednia propozycja, która przewidywała 73,9 mld euro w polityce spójności. Te 1,5 mld euro straciliśmy, mimo że całość funduszy na politykę spójności wzrosła o blisko 11 mld euro. – Problem polega na tym, że jesteśmy w niewielkiej grupie krajów zyskujących w polityce spójności w porównaniu z obecnym okresem. Jest więc presja na zwiększanie innym, a zmniejszanie nam – tłumaczył nieoficjalnie polski dyplomata.

Premier Donald Tusk jeszcze w czwartek nie robił z tego wielkiego problemu, argumentując, że ważniejsze jest porozumienie niż „miliard w tę czy w tę". Straciły Polska, Słowacja i Rumunia, zyskały głównie kraje Południa Europy (Hiszpania, Portugalia Grecja, Włochy) oraz państwa bałtyckie i Węgry.

W nowej propozycji zwiększono także o 8 mld euro bezpośrednie dopłaty dla rolników, co było wyjściem naprzeciw oczekiwaniom Francji.

To ten kraj jest największym beneficjentem wspólnej polityki rolnej i żądał odwrócenia poprzednio proponowanych cięć. Poza tym znalazły się tam dodatkowe prezenty w funduszu rozwoju obszarów wiejskich dla Austrii, Włoch, Luksemburga, Słowenii i Finlandii.

To oznacza, że Van Rompuy zastosował taktykę obłaskawiania mniej niezadowolonych, przyciął pieniądze zadowolonej z negocjacji Polsce i na koniec chciał zostawić małą grupę zwolenników największych cięć.

Politycy PiS kolejny raz krytykują też władze za „ustawianie" Wielkiej Brytanii i premiera Davida Camerona jako głównych przeciwników polskiego interesu. – Tak jak zapowiadaliśmy, premier Cameron nie naciskał na cięcia w kluczowych dla nas funduszach spójności i polityce rolnej. Głębokich cięć domagają się zresztą również Niemcy i kanclerz Angela Merkel – podkreśla europoseł PiS Tomasz Poręba. Apeluje do premiera, by zaczął poważnie rozmawiać z Brytyjczykami.

Również lewica krytykuje rząd za pokładanie zbyt wielkich nadziei w postawie kanclerz Merkel. – Lepiej by było, gdyby premier postawił bardziej na Francję, bo to prezydent Hollande okazał się naszym większym sojusznikiem na szczycie – podkreśla szef SLD Leszek Miller. Miller jednak pozytywnie ocenia polską strategię dążenia do kompromisu, jaką premier Tusk zaprezentował na szczycie.

Podobnie wypowiada się Janusz Palikot (RP), który uważa nawet, że cięcia unijnych środków dla Polski w wysokości kilku miliardów nie byłyby niczym strasznym. – Kluczowe będzie to, w jaki sposób zostaną one wydane – podkreśla.

Gdy Unia nie znajduje się  pod presją czasu, nie dąży  do porozumienia za wszelką cenę

Koalicyjny PSL chce, by premier w dalszej fazie negocjacji położył większy nacisk na rolnictwo. – Przed szczytem było takie hasło, że my walczymy głównie o środki z funduszu spójności, gdyż o politykę rolną zadbają Francuzi. To prawda. Jednak dla nich rolnictwo to głównie dopłaty bezpośrednie, natomiast my musimy walczyć równie mocno o pieniądze na rozwój obszarów wiejskich – mówi „Rz" europoseł PSL Jarosław Kalinowski. Dodaje, że ostatnie propozycje nie są dla Polski już „tak różowe" jak wcześniej.

Ostatni szczyt pokazał, że jeśli Unia nie znajduje się pod wielką presją czasu, nie dąży do porozumienia za wszelką cenę. Okazało się też, że unijny budżet jest tematem numer 1 dla Wielkiej Brytanii, gdzie jest pretekstem do apeli o wyjście z UE. I dla Polski, która jest jego największym beneficjentem. Nie budzi emocji w innych krajach pochłoniętych kryzysem w  strefie euro i palącym problemem ratowania Grecji. Dlatego nikt nie walczył o niego za wszelką cenę. – Porozumienie jest możliwe na początku przyszłego roku. Nie ma potrzeby dramatyzowania. Zwykle negocjacje są skomplikowane i potrzeba dwóch prób – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, nawiązując do dwóch szczytów budżetowych w 2005 roku.

Różnica polega jednak na tym, że w czerwcu 2005 roku, gdy doszło do fiaska pierwszego szczytu, negocjacje były dramatyczne, porozumienie bliskie, a Wielka Brytania w końcu je zawetowała.

Jean Claude Juncker, premier Luksemburga, który kierował wtedy rotacyjnie UE, mówił z rozgoryczeniem, że Unia znalazła się wielkim kryzysie.

Tymczasem teraz nie doszło nawet do wyłożenia kart na stół. Uczestnicy szczytu rozjechali się z tą samą wiedzą, z jaką przyjechali do Brukseli. Że Francja chce więcej na rolnictwo, że Wielka Brytania, Holandia i kraje skandynawskie chcą mniejszych wydatków, a państwa Południa większego udziału w polityce spójności.

Zaskoczeniem jest tylko Angela Merkel, która wyraźnie stanęła po stronie zwolenników oszczędności i dała wyraźnie do zrozumienia, że nice chce izolować Wielkiej Brytanii.

To pokazuje, że na kolejnym szczycie wariant awaryjny, polegający na wprowadzeniu rocznych budżetów, żeby obejść brytyjskie weto, raczej nie będzie testowany.

Polscy politycy ze spokojem podchodzą do fiaska unijnego szczytu poświęconego budżetowi.

Przedstawiciele koalicji mają nadzieję, że już w styczniu dojdzie do porozumienia i będzie ono korzystne z punktu widzenia polskich interesów. Opozycja również nie dramatyzuje, choć zarzuca premierowi zbytnią pasywność w negocjacjach i błędne sojusze.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021