Bułgaria pozostanie w ogonie Unii

Paraliż władzy i dalszy kryzys polityczny czeka Bułgarię, jeśli sprawdzą się sondaże publikowane tuż przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi.

Publikacja: 13.05.2013 02:53

Bułgaria pozostanie w ogonie Unii

Foto: AFP

Najwięcej głosów (ok. 1/5) ma w nich uzyskać rządzące do tej pory centroprawicowe ugrupowanie GERB premiera Bojko Borisowa. To jednak zdecydowanie za mało, aby samodzielnie utworzyć rząd. Tymczasem wszystkie pozostałe partie, które mają szansę przekroczyć 4-procentowy próg wyborczy, zapowiedziały już, że nie wejdą w koalicję z oskarżaną o malwersacje i korupcję ekipą.

Alternatywne rozwiązanie – budowa większości parlamentarnej wokół opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej – także wydaje się niezwykle trudne. Aby rachunek się zgadzał, jej koalicyjnym partnerem musiałaby być nie tylko reprezentująca mniejszość turecką partia MRF, ale także skrajnie prawicowa Ataka. A to jest raczej wykluczone.

– Brak silnego rządu i kryzys polityczny doprowadzą do dalszej zapaści bułgarskiej gospodarki i pogrążenia struktur państwa w układach korupcyjnych – ostrzega Amanda Paul z European Policy Center.

Borisow złożył dymisję w lutym po tym, gdy wyszło na jaw, że jego najbliższy współpracownik, minister spraw wewnętrznych Cwetan Cwetanow nakazał swoim służbom zainstalowanie urządzeń podsłuchowych u politycznych oponentów. Ale „bułgarska Watergate" to tylko jeden z wielu elementów świadczących o kryzysie w państwie. Ujawnione taśmy z tajnych rozmów, w których uczestniczył sam Borisow, pokazują, że system wymiaru sprawiedliwości jest bezpośrednio podporządkowany ekipie rządzącej, a w sobotę prokuratura skonfiskowała aż 350 tys. fałszywych kart do głosowania.

Desperacja społeczeństwa z powodu skorumpowania państwa jest tak wielka, że tylko w minionym miesiącu sześciu Bułgarów na znak protestu się podpaliło. Czterech nie udało się uratować. Na ulice Sofii i innych miast wyszły także setki tysięcy manifestantów, najwięcej od czasu obalenia komunizmu ćwierć wieku temu.

Sytuacja gospodarcza najbiedniejszego kraju UE staje się katastrofalna. Od wybuchu kryzysu w tym siedmiomilionowym państwie zniknęło przeszło pół miliona miejsc pracy. Oficjalnie wskaźnik bezrobocia przekroczył 12 proc., jednak zdaniem Federacji Bułgarskiego Przemysłu (BIA) prawdziwa liczba jest o wiele wyższa: 18 proc. W ciągu pięciu lat inwestycje zagraniczne spadły o 80 proc., a 1/5 społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa. Przy cenach porównywalnych z tymi w Polsce średnia płaca to odpowiednik zaledwie 1,5 tys. zł, średnia emerytura zaś jest dwukrotnie niższa.

W Brukseli narastają wątpliwości, czy przyjęcie w 2007 roku Bułgarii (wraz z Rumunią) do Unii nie było błędem. Ówczesna decyzja została podjęta przede wszystkim ze względów politycznych: chodziło o powstrzymanie rozprzestrzeniania się wojny na Bałkanach.

Sześć lat później okazuje się jednak, że członkostwo w Unii nie tylko nie doprowadziło do zbudowania stabilnego systemu politycznego, ale także nie pobudziło gospodarki, która rozwija się anemicznie (1,4 proc. w tym roku). Bułgaria nie radzi sobie z wykorzystaniem unijnych funduszy pomocowych i nie może się doprosić o przystąpienie do umowy o zniesieniu ruchu bezwizowego z Schengen. Pod koniec roku Bułgarzy uzyskają natomiast prawo do legalnej pracy na Zachodzie. I zapewne masowo zdecydują się na emigrację.

Według exit polls dla GERB-u (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) centroprawicowa partia GERB byłego premiera Bojko Borysowa wygrała wybory parlamentarne w Bułgarii, lecz nie uzyskała większości, która pozwoliłaby jej sprawować samodzielne rządy; według sondaży powyborczych zdobyła ok. 31 proc. głosów.

Drugą siłą polityczną jest lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii na czele z Bułgarską Partią Socjalistyczną (BSP) z poparciem 25,3-27 proc.

Do przyszłego parlamentu z pewnością wejdą cztery ugrupowania polityczne. Czteroprocentowy próg oprócz dwóch dużych formacji przekroczyły: turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) oraz nacjonalistyczna partia Atak. Na granicy progu wyborczego znajdują się partie: Bułgaria na rzecz Obywateli byłej komisarz unijnej Megleny Kunewej i Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii byłego premiera Iwana Kostowa (1997-2001). Pewne szanse agencje dają również nacjonalistycznemu Narodowemu Frontowi Ocalenia Narodowego.

Oficjalne wyniki mogą się różnić od sondażowych, gdyż exit polls nie uwzględniają ani kilkudziesięciu tysięcy głosów bułgarskich Turków, którzy głosują w Turcji, ani głosów Bułgarów w innych krajach, którzy są skłonni poprzeć Kunewą i Kostowa.

pap, amk

Najwięcej głosów (ok. 1/5) ma w nich uzyskać rządzące do tej pory centroprawicowe ugrupowanie GERB premiera Bojko Borisowa. To jednak zdecydowanie za mało, aby samodzielnie utworzyć rząd. Tymczasem wszystkie pozostałe partie, które mają szansę przekroczyć 4-procentowy próg wyborczy, zapowiedziały już, że nie wejdą w koalicję z oskarżaną o malwersacje i korupcję ekipą.

Alternatywne rozwiązanie – budowa większości parlamentarnej wokół opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej – także wydaje się niezwykle trudne. Aby rachunek się zgadzał, jej koalicyjnym partnerem musiałaby być nie tylko reprezentująca mniejszość turecką partia MRF, ale także skrajnie prawicowa Ataka. A to jest raczej wykluczone.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017