Napaść niemiecka była dla samego Stalina i całego ówczesnego kierownictwa ZSRS niczym uderzenie obuchem w głowę. Sowiecka armia poniosła w nim największą klęskę w całej tysiącletniej historii Rosji. Liczba czerwonoarmistów, którzy w ciągu pierwszych kilkunastu dni wojny poddali się Niemcom, przekroczyła 3 miliony ludzi. Zaledwie tydzień po ataku, 29 czerwca 1941, hitlerowskie wojska zdobyły Mińsk. Na początku października zbliżyły się do Moskwy. Żołnierze Wehrmachtu, zmagając się ze słotą i błotem rozmiękłych dróg, zajęli triumfalnie Możajsk położony o 130 km na południowy zachód od stolicy, miejsce znane z bitwy z Napoleonem w 1812 r., która u nas zwana jest bitwą pod Borodino. Niebawem hitlerowskie kolumny czołgów operowały w odległości niecałych 20 km od Kremla, a w szczytowym momencie, na przełomie października i listopada, zbliżyły się doń, na Szosie Wołokołamskiej, na odległość 8 kilometrów. Wydawało się, że los stolicy ZSRS jest już przesądzony. Moskwa wtedy – jak opisał to w swoich wspomnieniach marszałek Georgij Żukow – nie miała przygotowanej żadnej linii obrony, która miałaby szansę zatrzymać dalszy pochód Niemców.

Wszystko przepadło...

W mieście zapanowała panika. Co więcej, wspomniany chaos i dezintegracja sowieckiego wojska oraz państwowej administracji doprowadziły również do kryzysu na szczytach władzy. Sam Józef Stalin, według notatek sporządzonych przez nieomal wszystkich członków Biura Politycznego KC WKP (b), opublikowanych później w różnym czasie, uznał, że nastąpił koniec. Według Nikity Chruszczowa podczas jednej z rozmów toczonych w ciągu pierwszych dni wojny, oznajmił on dosadnie: „To, co stworzył Włodzimierz Iljicz, my bezpowrotnie przesraliśmy", po czym przez dłuższy czas faktycznie usunął się od sprawowania władzy. Powrócił do niej dopiero po wizycie członków Biura Politycznego w jego daczy w Kuncewie pod Moskwą. Zresztą początkowo przeraził się ich niespodziewanego przyjazdu (telefony w daczy były wyłączone), myśląc, iż przyjechali go aresztować. Dopiero pod silną presją dał się przekonać do wyjazdu na Kreml.

Ale i tam nie było lepiej: ciąg nieustannych klęsk załamał Stalina. Pod koniec października 1941 r. na bocznicy jednej ze stołecznych stacji stał już pod parą specjalny pociąg przygotowany do ewakuacji dyktatora z Moskwy.

Wbrew wszelkiemu spodziewaniu Stalin jednak odwołał swój pociąg i zabrał się energicznie do organizacji obrony i kontrataku. Co go tak odmieniło?

Cały artykuł można przeczytać w lipcowym numerze „Uważam Rze Historia" oraz na stronie www.historia.uwazamrze.pl