Była dwukrotna premier Pakistanu zginęła 27 grudnia 2007 r. podczas kampanii wyborczej w Rawalpindi. Okoliczności zamachu nie zostały nigdy do końca wyjaśnione, jednak przeciwnicy generała Perweza Muszarrafa, który stał na czele wojskowych władz państwa w latach 1999–2008, uważają, że to on sam albo związani z nim ludzie stali za organizatorami politycznego zabójstwa.
Uznanie oskarżenia za zasadne przez rozpatrujący sprawę trybunał antyterrorystyczny w Rawalpindi było oczekiwane już od dawna, jednak Muszarraf długo nie mógł stawić się w sądzie z powodu ciągłego zagrożenia ze strony pakistańskich talibów. Bojownicy z islamistycznej organizacji Tehrik-i-Taliban, którą generał bezlitośnie zwalczał w latach swoich rządów, poprzysięgli mu śmierć i istniała groźba, że na miejsce zrealizowania swoich gróźb wybiorą sąd.
Ostatecznie Muszarraf, któremu zapewniono silną ochronę, stanął we wtorek przed sędziami i usłyszał formalne zarzuty. Razem z nim odpowiadać będzie sześć osób, w tym czterej domniemani zamachowcy i dwaj urzędnicy, którzy mieli im pomagać. Pierwsze posiedzenie sądu ograniczyło się do postawienia oskarżenia, właściwy proces zaś rozpocznie się 27 sierpnia.
Afsha Adil, obrończyni Muszarrafa, stwierdziła, że jej klient nie boi się zarzutów, bowiem „nie istnieją żadne dowody, a oskarżenie zostało sfabrykowane". Sam generał odrzuca wszelkie oskarżenia, twierdząc, że jego proces będzie miał podłoże polityczne. Podstawą do takich twierdzeń jest fakt, że do władzy po tegorocznych wyborach powrócił Nawaz Szarif – ten sam, którego podczas bezkrwawego przewrotu Muszarraf przed 14 laty obalił, uwięził i ostatecznie wygnał z kraju.
Na koncie generała jest wiele przestępstw politycznych – m.in. bezprawne ogłoszenie stanu wyjątkowego, wielokrotne pogwałcenie konstytucji, próba rozwiązania Sądu Najwyższego i podporządkowania władzom wojskowym całego sądownictwa, a także zabicie Nawaba Akbara Bugtiego, przywódcy plemiennego z Beludżystanu. Jednak to głównie zabójstwo Benazir Bhutto przyczyniło się do utraty władzy przez Muszarrafa i jego kolegów w mundurach. Oburzenie wywołane śmiercią byłej premier doprowadziło bowiem do sromotnej klęski wyborczej partii Muszarrafa w roku 2008.