Do czwartku parlament Ukrainy odłożył głosowanie nad projektami ustaw, bez których uchwalenia nie ma mowy o podpisaniu w przyszłym tygodniu w Wilnie umowy stowarzyszeniowej z UE. Jest wśród nich ustawa o leczeniu skazanych za granicą. Dotyczy jednej osoby – Julii Tymoszenko, która mogłaby opuścić więzienie w Charkowie i udać się do berlińskiej kliniki.
Aby ułatwić przegłosowanie tych ustaw, opozycja wycofała wczoraj wszystkie swe poprawki. Nic to nie dało. Prezydent Wiktor Janukowycz, którego ugrupowanie Partia Regionów kontroluje parlament, pozostał we wtorek niewzruszony. W dzień po oświadczeniu kanclerz Merkel, która w poniedziałek nie pozostawiła też wątpliwości, iż oczekuje zrewidowania systemu selektywnego wymiaru sprawiedliwości. Jego ofiarą jest Julia Tymoszenko.
Jest to jeden z zasadniczych warunków Brukseli, która dokonuje cudów, starając się dać Ukrainie jak największe pole manewru przy zachowaniu przynajmniej pozorów stanowczości w przedstawianiu warunków stowarzyszenia z UE. Z drugiej strony jest Rosja, która za pomocą bizantyjskiej mieszanki obietnic miliardowej pomocy czy transferu technologii oraz gróźb blokady gospodarczej Ukrainy stara się skłonić prezydenta Wiktora Janukowycza do odstąpienia od umowy z UE i zbliżenia z Unią Celną pod egidą Moskwy.
– To Janukowycz rozdaje karty w parlamencie Ukrainy i to z jego inicjatywy nie doszło do uchwalenia ustaw otwierających drogę do stowarzyszenia – tłumaczy „Rz" Witalij Portnikow, opozycyjny dziennikarz z Kijowa. Zdaniem Portnikowa Janukowycz gra va banque, balansując do ostatniej chwili pomiędzy Moskwą a Brukselą. Stawką w tej grze mogą być miliardowe kredyty potrzebne Ukrainie znajdującej się dzisiaj w coraz poważniejszych tarapatach finansowych.
Nie bez przyczyny właśnie pomoc finansową zaproponowała Ukrainie kanclerz Angela Merkel, która zapewniała w poniedziałek w Bundestagu, że Niemcy są gotowe wspierać proces reform na Ukrainie. Pani kanclerz apelowała też, że jeśli w konsekwencji podpisania umowy Ukraina poniesie straty w wyniku działań Rosji, to UE powinna udzielić Kijowowi pomocy poprzez otwarcie unijnego rynku dla towarów ukraińskich i zadbać o surowce energetyczne dla Ukrainy.