Opozycja w natarciu

Manifestanci opanowali część strategicznych budynków w stolicy. Teraz walczą o większość w parlamencie.

Publikacja: 02.12.2013 22:30

Determinacja manifestantów najwyraźniej robi wrażenie na prezydencie Ukrainy. W poniedziałek popołudniu Wiktor Janukowycz rozmawiał z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Obaj uzgodnili, że negocjacje nad umową stowarzyszeniową zostaną wkrótce wznowione. Barroso zapowiedział także, że Unia jest gotowa zacząć wprowadzać w życie zapisy porozumienia, choć zostało one tylko parafowane, a nie podpisane i ratyfikowane przez parlamenty krajów UE, jak tego wymaga europejskie prawo.

Inicjatywa wciąż należy do opozycji także w samym Kijowie. Majdan Niezależności, centralny plac stolicy, był w poniedziałek całkowicie w rękach manifestantów. Nie tylko specjalne oddziały szturmowe milicji Berkut wycofały się z tego symbolicznego miejsca, ale manifestanci zbudowali barykady na ulicach do niego prowadzących. Na środku placu postawiono przynajmniej pięćdziesiąt namiotów wojskowych. Wieczorem, mimo mrozu na placu zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy manifestantów.

Graffiti w ratuszu

Od niedzieli w rękach opozycji znajduje się budynek ratusza Kijowa. Przy wejściu do gmachu ktoś napisał czarną farbą „kwatera rewolucji". I rzeczywiście, właśnie tu swój sztab umieściły trzy największe ugrupowania ukraińskiej opozycji: Udar („Uderzenie") Witalija Kliczki, założona przez Julię Tymoszenko Batkiwszczyna i nacjonalistyczna Swoboda. Nawet jednak tu liderzy opozycji mają trudności z utrzymaniem kontroli nad swoimi szeregami. W budynku powybijano szyby, w wielu miejscach ściany oszpeciło graffiti.

Manifestantom nie udało się co prawda wejść do jeszcze ważniejszego budynku – siedziby rządu. Władze ściągnęły do Kijowa tysiąc żołnierzy formacji MSW, aby chronić budynek podobnie jak pobliski pałac prezydencki. Jednak kilka tysięcy protestujących zdołało zablokować wejście do siedziby rady ministrów oraz banku centralnego, w praktyce paraliżując prace głównych organów państwa.

Testem siły opozycji będzie teraz stopień, w jakim Ukraińcy przystąpią do strajku generalnego. W poniedziałek liderzy opozycji wezwali wszystkich do zaprzestania pracy aż do momentu, kiedy Janukowycz nie ustąpi ze stanowiska albo nie zawrze porozumienia z Unią. Na razie z udziału w zajęciach masowo rezygnują studenci.

Zgodnie z wcześniejszym kalendarzem prezydent miał we wtorek polecieć z czterodniową wizytą do Chin, po czym rozpocząć w Moskwie negocjacje nad pakietem pomocy dla kraju. Czy do tego wyjazdu rzeczywiście dojdzie – nie wiadomo.

Opozycja ma natomiast precyzyjny plan przejęcia władzy. Chce doprowadzić do głosowania we wtorek nad wotum nieufności dla rządu Mykoły Azarowa.

– To jest pierwszy etap. Następnym będzie dymisja prezydenta – tłumaczy Arsenij Jaceniuk, w zastępstwie Tymoszenko lider Batkiwszczyny. – Co prawda na razie opozycji daleko do zdobycia większości w Radzie Najwyższej. W zeszłym tygodniu dysponowała ona zaledwie 170 mandatami w 450-osobowym parlamencie. Jednak tylko od niedzieli z Partii Regionów wystąpiło przynajmniej pięciu deputowanych.

Bez stanu wyjątkowego

Nie ma natomiast póki co szans na realizację alternatywnego planu rozwiązania kryzysu, jaki forsuje obóz Janukowycza. Przewodniczący parlamentu Wołodymyr Rybak zaproponował utworzenie „okrągłego stołu" wszystkich głównych sił politycznych. Oferta została jednak natychmiast odrzucona przez wszystkich liderów opozycji.

W nocy z niedzieli na poniedziałek pojawiły się sygnały, że Janukowycz rozważa ze współpracownikami wprowadzenie stanu wyjątkowego w samym Kijowie, a być może także w innych regionach kraju. Jednak w poniedziałek Rybak wykluczył taką możliwość.

– Nie widzę takiej potrzeby – oświadczył.

Nie jest jasne, czy to sygnał podziałów wśród najbliższych współpracowników prezydenta, czy też on sam pod naciskiem demonstrantów zmienia swoją strategię.

Od prezydenta zdają się natomiast dystansować oligarchowie, w tym najbogatszy z nich – Rinat Achmetow. W kanałach telewizyjnych należących zarówno do niego, jak i do innych ukraińskich magnatów, pojawia się coraz więcej materiałów o działaniach opozycji. Achmetow, podobnie jak sam Janukowycz, pochodzi z Doniecka. Dlatego prezydent nie może lekceważyć takiej zmiany strategii.

Determinacja manifestantów najwyraźniej robi wrażenie na prezydencie Ukrainy. W poniedziałek popołudniu Wiktor Janukowycz rozmawiał z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Obaj uzgodnili, że negocjacje nad umową stowarzyszeniową zostaną wkrótce wznowione. Barroso zapowiedział także, że Unia jest gotowa zacząć wprowadzać w życie zapisy porozumienia, choć zostało one tylko parafowane, a nie podpisane i ratyfikowane przez parlamenty krajów UE, jak tego wymaga europejskie prawo.

Inicjatywa wciąż należy do opozycji także w samym Kijowie. Majdan Niezależności, centralny plac stolicy, był w poniedziałek całkowicie w rękach manifestantów. Nie tylko specjalne oddziały szturmowe milicji Berkut wycofały się z tego symbolicznego miejsca, ale manifestanci zbudowali barykady na ulicach do niego prowadzących. Na środku placu postawiono przynajmniej pięćdziesiąt namiotów wojskowych. Wieczorem, mimo mrozu na placu zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy manifestantów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022