Rzeź w Afryce

Co najmniej 300 osób zostało zabitych w ciągu ostatnich dwóch dni w Republice Środkowoafrykańskiej – alarmuje Czerwony Krzyż.

Publikacja: 07.12.2013 13:56

Ciała zbierane z ulic Bangui.

Ciała zbierane z ulic Bangui.

Foto: AFP

Organizacja informowała wczoraj wieczorem, że jej personel musiał zaprzestać zbierania ciał z ulic stolicy kraju Bangui, gdy zapadł zmrok, ale dziś znów miał powrócić do działania i wówczas – jak się oczekuje – bilans starć w mieście może znacząco wzrosnąć.

W czwartek chrześcijańskie milicje, lojalne wobec odsuniętego od władzy prezydenta Francois Bozize zaczęły zmasowany atak na miejscowości położone na północy, zamieszkiwane głównie przez muzułmanów popierających nowe władze kraju.

Tysiące ludzi uciekają w okolice lotniska wierząc, że pomogą im francuskie oddziały, które dotarły do Bangui wczoraj wieczorem.

Kierujący Czerwonym Krzyżem w Republice Środkowoafrykańskiej pastor Antoine Mbao Bogo poinformował, że personel organizacji zebrał 281 ciał do piątkowego wieczora, ale świadkowie twierdzą, że wciąż dziesiątki zwłok leżą na ulicach i drogach.

Amnesty International podaje, że w mieście jest zbyt niebezpiecznie i wielu lekarzy nie jest w stanie dotrzeć do umierających i rannych w szpitalach.

Posiadająca bogate złoża diamentów i uranu Republika Środkowoafrykańska jest jednym z najbardziej zacofanych państw świata. Odkąd uzyskała niepodległość w 1960 r jest jednak synonimem biedy i upadku, a na jej historię składały się dotąd przede wszystkim zbrojne przewroty i rządy krwawych tyranów, z których najbardziej złowrogą sławę zdobył Jean-Bedel Bokassa (1966-79).

Na wiosnę w kraju doszło do kolejnej woskowej rebelii przeciwko rządom prezydenta Francois Bozize.

On sam przejął władzę przed dekadą w wyniku zamachu stanu. W celu zakończenia niestabilności politycznej w kraju pięć lat temu pod auspicjami ONZ zorganizowano konferencję pokojową w Liberville, gdzie podpisano „wszechstronne porozumienie pokojowe". Przewidywało m.in. włączenie do rządu przedstawicieli opozycji, zorganizowanie wyborów parlamentarnych w 2009 r. oraz prezydenckich rok później, a także utworzenie specjalnej komisji nadzorującej wprowadzanie w życie porozumienia. Już na początki 2009 r. Bozize powołał rząd jedności narodowej odstępując od uzgodnionych planów.

Rebelianci walki przeciwko Bozize zaczęli już rok temu i bardzo szybko zajęli większość kraju. Rolę mediatora w konflikcie podjęła Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Środkowej, z inicjatywy której 11 stycznia podpisano w Libreville kolejne porozumienie. Na jego podstawie rebelianci zrezygnowali z żądania ustąpienia prezydenta, którego zakończenie kadencji ustalono na 2016 r. Bozize zrekonstruował rząd włączając w niego członków opozycji. Ponadto miały zostać powołane nowe struktury armii narodowej, w skład których znaleźć się mieli rebelianci.

Prezydent ponownie jednak – zdaniem opozycji – nie wywiązał się z obietnic. Gdy w marcu rebelianci zajęli kraj, Bozize uciekł do Demokratycznej Republiki Konga, a władzę przejął stojący dotąd na czele antyrządowej koalicji organizacji paramilitarnych Seleka Michel Djotodia, który mianował się nowym prezydentem.

Po przejęciu przez niego władzy zamiast uspokojenia sytuacji, spirala przemocy zaczęła się błyskawicznie nakręcać. Regularnie dochodziło do grabieży, mordów oraz gwałtów, a w szeregi organizacji militarnych siłą werbowano dzieci. Wkrótce między różnymi oddziałami bojówek Seleki zaczęło dochodzić do walk.

Sam Djotodia popadł w otwarty konflikt z przywódcami dwóch najważniejszych rebelianckich frakcji, jego władza ograniczyła się praktycznie tylko do położonego na południowym krańcu kraju Bangi. Terroryzowana ludność uciekała do dżungli i na sawanny, co doprowadziło do kompletnego kryzysu, upadku rolnictwa przez co jedna czwarta narodu czyli 1,5 mln osób, potrzebowała pilnej pomocy humanitarnej.

W samym Bangi od marca do sierpnia zabito pół tysiąca ludzi. W najnowszym raporcie ONZ uznała Republikę Środkowoafrykańską za państwo upadłe. Francois Bozize w sierpniu utworzył na wygnaniu Front na Rzecz Przywrócenia Porządku Konstytucyjnego w Republice Środkowoafrykańskiej.

W październiku Rada Bezpieczeństwa przyjęła rezolucję, w której zapowiedziano wzmocnienie misji stabilizacyjnej ONZ (docelowo ma liczyć 3,6 tys. żołnierzy z Gabonu, Kamerunu, Konga i Czadu), a 5 grudnia 2013 Rada autoryzowała połączenie sił Unii Afrykańskiej i Francji pod auspicjami ONZ, które mają liczyć 5 tyś. żołnierzy (3,6 żołnierzy afrykańskich i 1,2 francuskich).

Trzy dni temu jednak w stolicy chrześcijańscy zwolennicy Bozizego zaatakowali muzułmańskie milicje stacjonujące w mieście.

Fundusz ONZ Pomocy Dzieciom oświadczył, że liczba-dzieci żołnierzy wzrosła do co najmniej 3,5 tysiąca, a może wynosić nawet 6 tysięcy

Organizacja informowała wczoraj wieczorem, że jej personel musiał zaprzestać zbierania ciał z ulic stolicy kraju Bangui, gdy zapadł zmrok, ale dziś znów miał powrócić do działania i wówczas – jak się oczekuje – bilans starć w mieście może znacząco wzrosnąć.

W czwartek chrześcijańskie milicje, lojalne wobec odsuniętego od władzy prezydenta Francois Bozize zaczęły zmasowany atak na miejscowości położone na północy, zamieszkiwane głównie przez muzułmanów popierających nowe władze kraju.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019