Berkut nie ma już skrupułów

Nie wiadomo, czy pięciu zabitych to fatalny błąd milicji, przygotowanie do stanu wojennego czy prowokacja Rosji.

Publikacja: 22.01.2014 20:00

Do tragedii doszło w środę nad ranem. Specjalne oddziały milicji Berkut starały się zepchnąć kilkuset manifestantów broniących barykad na ulicy Hruszewskiego prowadzącej do ukraińskiego parlamentu. Wtedy pady strzały.

Jak później stwierdzili prokuratorzy, dwóch mężczyzn zostało zabitych z broni palnej. Jednego trafiono w serce, drugi został wielokrotnie postrzelony. Trzeci mężczyzna spadł z wysokiej kolumny, na którą uciekł przed funkcjonariuszami Berkutu.

Wśród ofiar jest białoruski obrońca praw człowieka Michaił Żyzniewski, który uciekł przed reżimem Aleksandra Łukaszenki już w 2005 r., a także młody ormiański artysta Siergiej Nikojan. Wieczorem lekarze ze sztabu kryzysowego mówili o dwóch kolejnych ofiarach śmiertelnych.

– Władza zrobi wszystko, aby obronić swoje gabinety, swoją pozycję. Dlatego wydali Berkutowi nakaz bicia, napadania na ludzi – mówiła na gorąco „Rz" Anna Wąchockaja, rzeczniczka koordynatora akcji protestacyjnej Ołeksandra Turczynowa.

Po południu rząd zniósł zakaz użycia przez Berkut armatek wodnych mimo ostrego mrozu. Na ulicach pojawiły się pojazdy opancerzone, a z niepotwierdzonych informacji ukraińskich mediów wynikało, że do stolicy kierują się kolumny czołgów.

Władze, uzasadniając użycie siły na niespotykaną dotąd skalę, nie przebierają w słowach. – Terroryści z Majdanu złapali dziesiątki osób i je pobili. To kryminaliści, których trzeba ukarać – przekonywał premier Mykoła Azarow. Od wtorku na Ukrainie obowiązuje prawo nakładające drakońskie kary za manifestacje bez zezwolenia.

Ostatecznej konfrontacji spodziewała się także opozycja.

– Ogłaszamy mobilizację dla wszystkich mieszkańców Ukrainy. Przyjeżdżajcie do Kijowa, idźcie na Majdan, aby bronić konstytucji i życia ludzi – apelowała Anna Wąchockaja.

Przed godziną 16 rozeszła się wiadomość o przygotowaniach Berkutu do „ostatecznego" szturmu na Majdan. Z przylegającej do placu głównej ulicy miasta Chreszczatik ewakuowano restauracje, sklepy, banki. Kierujący protestem Ołeksandr Turczynow wezwał manifestantów, aby nie przyprowadzali do centrum kobiet ani dzieci. Do zamknięcia tego wydania „Rz" do ataku nie doszło, choć Berkut starał się zepchnąć protestujących z ulicy Hruszewskiego. Na samym Majdanie zebrało się wieczorem kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Placu broniły wysokie na dwa metry barykady.

Jednak kilka godzin wcześniej Wiktor Janukowycz po raz pierwszy zgodził się na niewielkie, ale jednak znaczące ustępstwo wobec protestujących – spotkał się z trzema liderami opozycji: Witalijem Kliczką, Aresnijem Jacyniukiem i Ołehem Tiachnybokiem.

– Apeluję, aby nie iść za radykałami. Nie jest jeszcze za późno, aby rozwiązać ten konflikt pokojowo – ogłosił tuż przed rozpoczęciem rozmów Janukowycz. Na rządowym portalu pojawiło się zdjęcie prezydenta ściskającego dłoń Kliczki. Dla boksera to ryzykowny gest, bo wielu ludzi na Majdanie głowy państwa wprost nienawidzi.

Krok w kierunku prezydenta zrobili jednak także liderzy opozycji. Zapowiedzieli, że rezygnują z powołania „rady ludowej", alternatywnej struktury dla oficjalnych władz Ukrainy.

Po trzech godzinach negocjacji w budynku administracji prezydenta ustalono jednak niewiele. Jedną z opcji wyjścia z impasu ma być zwołanie w najbliższym czasie Rady Najwyższej, na której zostałaby podjęta uchwała o odwołaniu przyjętych tydzień temu restrykcyjnych przepisów zakazujących protestów. Szczegóły tego porozumienia, które Witalij Kliczko ogłosił bezpośrednio na Majdanie, liderzy opozycji i prezydent mają negocjować w czwartek.

We wtorek Mykoła Kniażycki, jeden z liderów założonej przez Julię Tymoszenko Partii Batkiwszczyna, powiedział „Rz", że wśród manifestantów mogą się znaleźć rosyjscy prowokatorzy.

Zdaniem wielu ekspertów Kreml podsyca scenariusz konfrontacji, aby wymusić radykalne działania ze strony Wiktora Janukowycza. Izolowany przez Zachód ukraiński prezydent byłby wówczas skazany na jeszcze bliższą współpracę z Rosją, a być może nawet na akcesję kraju do forsowanej przez Moskwę unii celnej. Do tej pory Janukowycz starał się jednak uniknąć takiego rozwoju wydarzeń, balansując między Rosją i Unią. Dla niego samego, a tym bardziej dla powiązanych z prezydentem ukraińskich oligarchów perspektywa podporządkowania się władzy Kremla, czego symbolem było uwięzienie na dziesięć lat Michaiła Chodorkowskiego, nie jest niczym obiecującym.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019