Reklama

Bandera. Wzór dla Majdanu

Zainspirował rzeź przeszło 100 tysięcy Polaków na Wołyniu. Jest dziś największym bohaterem protestujących.

Publikacja: 29.01.2014 20:25

Korespondencja z Kijowa

Portret Stepana Bandery, założyciela Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej zbrojnego ramienia UPA, patrzy na protestujących spokojnym wzrokiem z ogromnego banneru ustawione zaraz po prawej stronie od głównej sceny na Majdanie Niepodległości. Mężczyzna w sile wieku jest przystojny, dobrze ubrany.

„Zbudujesz ukraińskie państwo albo zginiesz w walce o nie" – głosi cytat z przemówienia przywódcy umieszczony pod zdjęciem.

Wokół stoją setki namiotów protestujących. Nad większością łopocą niebiesko-żółte flagi Ukrainy, ale są też czerwono-czarne flagi OUN, pod którymi w często okrutny sposób banderowcy mordowali Polaków w końcowych latach wojny.

Podobnie jest w państwowych budynkach okupowanych przez manifestantów. Nad Salą Kolumnową kijowskiego ratusza także wisi ogromny portret Bandery. A drzwi prowadzące do kwatery Partii Swoboda na pierwszym piętrze Pałacu Październikowego zdobi stylizowany obraz żołnierzy UPA i napis: „Banderowska ziemia nieskorumpowanych". To bezpośrednie odwołanie do oligarchicznego ustroju dzisiejszej Ukrainy, gdzie nie da się czegokolwiek zrobić bez opłacenia się albo państwu, albo mafii.

Reklama
Reklama

Na Majdanie co chwila ktoś krzyczy z zapałem: „Chwała Ukrainie!". Tłum niezmiennie odpowiada: „Bohaterom chwała!". A gdy pada hasło: „Chwała narodowi!", odpowiedź zgromadzonych jest jedna: „Śmierć wrogom!".

Tyle że gdy właśnie takie hasła wymyślał Stepan Bandera, za wrogów poza Rosjanami uważał także Polaków.

– Rozumiem złożoność skojarzeń, jakie wywołuje u Polaków Bandera. Ale dla nas jest on symbolem walki o niepodległość, poświęcenia życia dla ojczyzny. Polacy też czczą Piłsudskiego mimo pacyfikacji dokonywanych na Ukraińcach w okresie Drugiej Rzeczypospolitej. I czczą 27. Dywizję Wołyńską AK, mimo iż dokonywała mordów na naszych – mówi „Rz" Rusłan Zetyk, deputowany do Rady Najwyższej nacjonalistycznej partii Swoboda z Iwano-Frankiwska, przedwojennego Stanisławowa. – Bandera nie mógł używać innych niż radykalne metody, bo taka była wówczas Europa: faszyści we Włoszech, naziści w Niemczech, Stalin w Rosji. Ci, co próbowali budować wówczas liberalne ukraińskie organizacje, zginęli – dodaje.

W Kijowie Bandera nie dla wszystkich jest jednak pozytywnym bohaterem. Zwolennicy Partii Regionów, których zwykle za pieniądze ściąga z całego kraju władza, swoich oponentów na Majdanie nazywają „banderowcami" z pogardą.

– Na wschodzie Ukrainy Stepan Bandera uważany jest za zdrajcę, ale nie dlatego, że z jego inspiracji UPA mordowała Polaków i Żydów, tylko z powodu walk, jakie toczyła z Armią Czerwoną. Dla mieszkańców tamtych terenów nacjonaliści ukraińscy zadali w ten sposób cios w plecy tym, którzy wyzwalali kraj od faszystów. Polacy i Żydzi ich nie obchodzą – mówi „Rz" Andreas Umland, niemiecki historyk od lat mieszkający w Kijowie. Jego zdaniem w ukraińskich szkołach o rzezi wołyńskiej nikt nie uczy. Stąd łatwość, z jaką cały Majdan przyjmuje Banderę za swojego bohatera.

W Pyzatej Chacie, pobliskiej popularnej restauracji, mogę się o tym przekonać osobiście. Anna Curkan, spotkana tu prawniczka, na pytanie, co sądzi o zamordowaniu 100 tys. Polaków, mówi bez wahania, że niczego takiego nie było. A przecież w tej płynnie mówiącej po angielsku i podziwiającej Polskę młodej kobiecie nie ma nic z nacjonalistki.

Reklama
Reklama

– Zostawmy historykom ustalenie faktów, rozstrzygnięcie, ilu Ukraińców zamordowali Polacy, a ilu Polaków Ukraińcy  – radzi Rusłan Zetyk, tak jakby istnienie rzezi wołyńskiej wciąż było sprawą sporną dla naukowców.

Budowanie kultu Bandery jest tym łatwiejsze, że to postać niejednoznaczna.

– Był aresztowany już w 1941 r. przez nazistów i osadzony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, więc nie mógł kierować bezpośrednio akcją mordowania Polaków, choć był jej inspiratorem. A fakt, że został zamordowany na emigracji w Monachium w 1959 przez KGB, dodaje mu dodatkowego blasku – wskazuje Umland.

Popularność Bandery na Majdanie to jednak nie tylko efekt złożoności jego życiorysu i zwykłej niewiedzy. Ruch protestu rozpoczęli przede wszystkim działacze z zachodniej Ukrainy, gdzie pamięć o UPA była od lat czczona wyjątkowo. Choć w ostatnich wyborach do parlamentu Swoboda otrzymała tylko 10,4 proc. głosów, jej symbole na kijowskim placu Niepodległości widać wszędzie.  W ciągu dwóch miesięcy manifestacji zdołała przekonać do kultu Bandery także przyjezdnych z innych regionów Ukrainy. Konkurencyjnych bohaterów nie było.

– Przychodzą do nas chłopcy z Doniecka, Ługańska, Kirowogradu. Wszyscy Banderę podziwiają  – mówi Rusłan Zetyk, który od wybuchu protestów pełni rolę komendanta Pałacu Październikowego.

– Ukraińcy w zasadzie nie mieli swojego państwa do ?1991 r. Stąd taki deficyt bohaterów. Kto dla tych młodych ludzi może być wzorem? Szewczenko? – poezji nie czytają. Chmielnicki? – to zbyt odległe czasy. Pozostaje Bandera – uważa Umland.

Reklama
Reklama

Protestów przeciwko kreowaniu Bandery na bohatera Majdanu zresztą nie słychać. W ostatnich dniach przyjeżdżało tu sporo polskich posłów. Ale publicznie żaden sprawy UPA nie podjął.

Korespondencja z Kijowa

Portret Stepana Bandery, założyciela Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej zbrojnego ramienia UPA, patrzy na protestujących spokojnym wzrokiem z ogromnego banneru ustawione zaraz po prawej stronie od głównej sceny na Majdanie Niepodległości. Mężczyzna w sile wieku jest przystojny, dobrze ubrany.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1257
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1256
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1255
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1254
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1253
Reklama
Reklama