Turcja w obronie tatarskich braci

Turcja wspiera integralność Ukrainy i upomina się o prawa Tatarów krymskich.

Publikacja: 03.03.2014 01:15

Turcja w obronie tatarskich braci

Foto: AFP

Szef tureckiej dyplomacji Ahmet Davutoglu skupia się na Ukrainie, którą odwiedził w weekend. Poseł z jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Amil Tayyar powiedział agencji Anadolu, że status Krymu nie może zostać określony bez udziału Turcji.

Podobne wypowiedzi skłaniają niektórych publicystów do przypomnienia ustaleń sprzed 231 lat między imperiami rosyjskim i otomańskim, które zakładały, że jeżeli Rosja straci kontrolę nad półwyspem, to nie może on się stać niepodległy ani trafić w granice państwa trzeciego, lecz wróci pod zwierzchnictwo Turcji. Napisała o tym m.in. Ceylan Özbudak w portalu telewizji Al-Arabija.

Minister Davutoglu nie odwołuje się do porozumień z czasów carycy Katarzyny II. Zapewnia, że Turcja zrobi wszystko, by Krym pozostał w granicach Ukrainy.

Nie oznacza to interwencji militarnej na drugim brzegu Morza Czarnego. ?– Ankara będzie się angażować bardzo aktywnie, ale zrobi wszystko, by zaangażowanie nie miało wymiaru wojskowego. Sama by tego zresztą nie zrobiła, bo należy przecież do NATO – mówi „Rz" prof. Ilter Turan, politolog z uniwersytetu Bilgi w Stambule. Dodaje, że Turcji zależy, by konflikt między Rosją a Ukrainą się nie pogłębiał, bo ma dobre stosunki z oboma krajami. – I nie sądzę, by dała się postawić w sytuacji wyboru: albo z Ukrainą, albo z Rosją.

Prof. Turan podkreśla, że turecki rząd za swój obowiązek uznaje pomoc Tatarom krymskim. Wspiera ich  instytucje edukacyjne i kulturalne, co ułatwia bliskość języków oraz ta sama religia – islam.

Na dodatek w Turcji jest bardzo liczna diaspora Tatarów krymskich. Szacuje się, że obywateli tureckich mających krymskotatarskie pochodzenie jest około miliona, czyli prawie cztery razy więcej niż jest teraz Tatarów w ich krymskiej ojczyźnie. Ich przodkowie emigrowali tu już w czasach chanatu krymskiego, wchodzącego w skład imperium osmańskiego, a potem w okresie rosyjskiej dominacji na półwyspie. Ankara pomaga też Tatarom powracającym na Krym z wygnania nakazanego przez Stalina. Buduje im domy.

Organizacje Tatarów krymskich w Turcji starają się wspierać rodaków z półwyspu. Na niedzielę zwołały w Ankarze wiec pod hasłem: „Krym nie będzie częścią Rosji". Antyrosyjskie nastroje nie są jednak powszechne, wczoraj po południu pod konsulatem generalnym Federacji Rosyjskiej przy deptaku Istiklal w starej części Stambułu nie było żadnych protestujących.

– Turcja interesuje się nie tyle Ukrainą, ile właśnie Tatarami krymskimi – przyznaje Yilmaz Ensaroglu, dyrektor zajmującej się prawami człowieka fundacji SETA z Ankary. – Zawsze zresztą w czasach kryzysu za granicą popiera społeczeństwo. Nie wiem, co konkretnie, poza dyplomacją i późniejszą pomocą humanitarną możemy zrobić, ale jestem pewny, że minister Davutoglu będzie w tej sprawie bardzo aktywny.

Ahmet Davutoglu po rozmowach w Kijowie mówił, że wszystkie problemy Krymu, który jest „mostem między Turcją a Ukrainą", muszą być rozwiązane z zachowaniem integralności Ukrainy. Podkreślił, że pokój na półwyspie jest ważny dla całego regionu.

W niedzielę informował na Twitterze, że przeprowadził telekonferencję w sprawie Ukrainy z dziewięcioma ministrami spraw zagranicznych, w tym: USA, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Kilka dni wcześniej napisał, że los „naszych krymskich braci" jest dla Turcji święty.

W weekend oficjalne stanowisko w sprawie Ukrainy zajęły też Chiny. „Potępiamy brutalne zachowania na Ukrainie i nakłaniamy wszystkie strony do pokojowego rozwiązania konfliktu w ramach obowiązującego prawa i z poszanowaniem praw obywateli" – napisał chiński MSZ. Pekin będzie obserwował sytuację, ale „nie zamierza ingerować w wewnętrzne sprawy Ukrainy".

Szef tureckiej dyplomacji Ahmet Davutoglu skupia się na Ukrainie, którą odwiedził w weekend. Poseł z jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Amil Tayyar powiedział agencji Anadolu, że status Krymu nie może zostać określony bez udziału Turcji.

Podobne wypowiedzi skłaniają niektórych publicystów do przypomnienia ustaleń sprzed 231 lat między imperiami rosyjskim i otomańskim, które zakładały, że jeżeli Rosja straci kontrolę nad półwyspem, to nie może on się stać niepodległy ani trafić w granice państwa trzeciego, lecz wróci pod zwierzchnictwo Turcji. Napisała o tym m.in. Ceylan Özbudak w portalu telewizji Al-Arabija.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019