„Putinie, jesteśmy z tobą", „Chwała Berkutowi" – takie okrzyki wznosił w piątek kilkudziesięciotysięczny tłum nieopodal Kremla. Przeciwnicy inwazji na Krym zgromadzili z kolei na swoim wiecu zaledwie kilkaset osób. I mimo że prokremlowska demonstracja została zorganizowana na polecenie władz, z najnowszych sondaży wynika, że poparcie dla Władimira Putina rośnie. Według uchodzącego za wiarygodny instytutu WCIOM aż 67,8 proc. Rosjan jest zdania, że ich prezydent doskonale radzi sobie na stanowisku.
Są to najwyższe notowania Putina od maja 2012 roku, kiedy trzeci raz został wybrany na prezydenta. Równocześnie 71 proc. respondentów jest przekonanych, że Federacja Rosyjska powinna w bardziej zdecydowany sposób bronić interesów Rosjan na Krymie. Przeciwne zdanie ma zaledwie 17 proc. – Większość Rosjan sądzi, że Krym jest „nasz", że Ukraina to nie żadna zagranica, ale część Rosji. W takiej sytuacji poparcie dla prezydenta musi siłą rzeczy rosnąć. Euforia nie będzie jednak trwała wiecznie – mówi „Rz" politolog Aleksander Pumpianski.
Na samym Krymie sytuacja nieco się uspokoiła, choć nie zdołali tam wjechać wojskowi obserwatorzy OBWE. Zostali zatrzymani przez uzbrojonych wartowników pod pretekstem, że nie mają zezwolenia krymskich władz.
67,8 proc. Rosjan jest przekonanych, że Władimir Putin doskonale radzi sobie jako prezydent
Zdaniem Kijowa na Krymie przebywa już 30 tys. rosyjskich żołnierzy. Część z nich wycofała się do baz. Jest to zgodne z propozycją prezydenta USA Baracka Obamy, który w rozmowie z Władimirem Putinem w nocy z czwartku na piątek zaapelował o dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu.