Majdan się niecierpliwi

W Kijowie narasta frustracja i niezadowolenie z poczynań nowych władz.

Publikacja: 12.03.2014 20:53

Wtorkowe obrady Rady Najwyższej, której Majdan zarzuca brak działania

Wtorkowe obrady Rady Najwyższej, której Majdan zarzuca brak działania

Foto: AFP

Red

Korespondencja z Kijowa

Po przerwie ukraiński parlament wrócił do pracy. Pod jego gmachem zebrała się pokaźna grupa manifestujących, którzy mieli zamiar wywrzeć presję na deputowanych i przekazać im swoje oczekiwania.

Z transparentami apelującymi o zdecydowane działania w kwestii Krymu oraz o jak najszybsze uwolnienie ostatnich 34 więźniów politycznych Majdanu czekali na wchodzących i wychodzących deputowanych. Prym wśród niezadowolonych wiedli przedstawiciele Samoobrony Majdanu. Członkowie kilku sotni utworzyli korytarze, którymi parlamentarzyści musieli przejść, jeżeli chcieli się dostać do budynku.

– Ta akcja to wynik rozczarowania naszą klasą polityczną, choć przecież od początku byliśmy świadomi, że to się tak musi skończyć – komentuje emocje tłumu 45-letni Ihor, członek siódmej sotni. Pochodzi z Iwano-Frankowska, jest elektrykiem. Na Majdanie od 30 listopada.

– Mam dwójkę dzieci, obydwoje chodzą na uniwersytet. Byli w Kijowie na euromajdanie, ale wrócili przed krwawym rozgonieniem protestu. Już wtedy zrozumiałem, że walka będzie do końca, że wygrać może tylko jedna strona – mówi Ihor.

Gdy rozmawiamy, dołącza do nas jego kolega z sotni, 44-letni Wołodymyr, sadownik z winnickiego obwodu. Zwraca uwagę na to, że choć kryzys krymski trwa już dwa tygodnie, nowe władze nie zrobiły nic, aby go zażegnać. Irytuje go też fakt, że wciąż 34 więźniów politycznych Majdanu przebywa w aresztach.

– Ci, którym otworzono sprawy kryminalne, a nie sądzono ich za masowe zamieszki, wciąż przebywają za kratami. Na Krymie Rosjanie panoszą się jak mogą, zaraz utracimy część naszego terytorium. A co robią politycy? Nic! – oburza sią Wołodymyr.

– Wygląda na to, że zamieniliśmy jednych oszustów na drugich i znów trzeba będzie wziąć sprawy w swoje ręce – dodaje Ihor.

U polityków bez zmian

Brak wiary w polityków, który od początku był wpisany w charakter euromajdanu, z każdym dniem rewolucji przybierał na sile. Brak działań, tani PR, prowadzące donikąd rozmowy z władzami, aż w końcu haniebne – z perspektywy Majdanu – układy z Janukowyczem podpisane 21 lutego skazały polityków opozycji na bycie cały czas na cenzurowanym. Każdemu ich słowu, każdej decyzji przyglądają się niezależni dziennikarze, obywatele, Majdan.

Z każdym dniem poziom niezadowolenia wzrasta, zwłaszcza u członków Samoobrony. We wtorek o godzinie 22 miało odbyć się spotkanie wszystkich sotników. Mieli zadecydować, jakie kroki podejmą „żołnierze Majdanu" wobec rosyjskiej inwazji na Krym. Rezultaty rozmów do tej pory nie są znane.

Wystarczy jednak chwila rozmowy z członkami Samoobrony, aby wyczuć, jakie emocje nimi targają.

– Widzisz te samochody? Lexus, maybach, mercedes. My wciąż śpimy w namiotach na ulicy, a u polityków bez zmian – opływają w luksusy. – Tak zaparkowane wokół Rady Najwyższej samochody deputowanych komentuje 34-letni Andrij, były nauczyciel historii z Tarnopola. – Ludzie zginęli, żadnemu politykowi włos z głowy nie spadł. Teraz zamknęli się w Radzie Najwyższej i dzielą się stołkami, a kraj jest na skraju.

Ile potrzeba czasu ?na pierwsze efekty?

Andrij jest zmęczony, brudny, w wojskowym ubraniu. Pytam, co w takiej sytuacji ma zamiar zrobić Samoobrona i czy jej dowódca Andrij Parubij słucha jeszcze ich głosu. – Parubij się sprzedał. Wykorzystał nas, dostał stanowisko i tyle go widzieliśmy. Wszystko znowu zależy od nas, tak jak 21 lutego. Przecież gdybyśmy dali politykom realizować tekst ugody, to do tej pory rządziłby nami Janukowycz! Walka jednak się nie skończyła, to dopiero początek.

Krytyczną opinię o szefie Samoobrony Majdanu w dobie rewolucji usłyszałem jeszcze kilkakrotnie. Wyraźnie wzrasta frustracja najdłużej przebywających na Majdanie, a to oznacza tylko kolejną tykającą bombę do rozbrojenia dla polityków.

Tym jednak również puszczają nerwy. W pewnym momencie z Rady Najwyższej wyszedł Borys Tarasiuk, wieloletni minister spraw zagranicznych Ukrainy, polityk Batkiwszczyny. Od razu otoczyła go grupa manifestujących i zaczęła zadawać niewygodne pytania. O Krym, o więźniów politycznych, co ma zamiar robić parlament dla obrony kraju. Tarasiuk w końcu nie wytrzymuje i rzuca do ludzi: ?– W każdym kraju zachodniej Europy nowe władze mają 100 dni na pierwsze kroki, dajcie nam pracować!

– Ale przecież teraz liczą się godziny! O jakich 100 dniach pan mówi! – odpowiada ktoś z tłumu.

– Przecież robimy, co w naszej mocy! Przecież dopiero kilka dni mamy władzę. Co mieliśmy zrobić? Armię w dwa tygodnie zmodernizować?! Miejcie pretensje do Janukowycza, nie do nas!

W końcu Tarasiuk wyraźnie zirytowany uwalnia się od ludzi i szybkim krokiem odchodzi spod parlamentu. Ludzie zostali.

Korespondencja z Kijowa

Po przerwie ukraiński parlament wrócił do pracy. Pod jego gmachem zebrała się pokaźna grupa manifestujących, którzy mieli zamiar wywrzeć presję na deputowanych i przekazać im swoje oczekiwania.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020