Według europosła Jerzego Buzka, który komentował w RMF FM ostatnie wydarzenia na Krymie, "tzeba się liczyć z tym", że świat na aneksję półwyspu przez Rosję zareaguje bezradnością, ponieważ mobilizowanie państw europejskich "nie przychodzi nam łatwo". Paradoksalnie jednak obecna sytuacja może pomóc Zachodowi zmienić swoje podejście do Rosji.
- To może być groźne dla Rosji. Amerykanie szybko zmieniają punkt widzenia pod naporem konserwatystów i widać, jak zmienia się polityka socjalistycznego prezydenta - i to dobrze. To dobrze również wróży dla naszych relacji przyszłych, bo zbliża się Ameryka i Europa. Takiego zbliżenia nie było od wielu lat pomiędzy naszymi kontynentami. Szkoda, że jest to w sytuacji zagrożenia - powiedział Buzek. Dodał, że nasza obecna strategia działania powinna skupiać się na trzech filarach: umiędzynarodowianiu sprawy, stworzenia funduszu bezpieczeństwa dla przedsiębiorców, którzy robią interesy w Rosji i długofalowego odcinanie się od dostaw energii z Rosji.
Jak zaznaczył były premier, uniezależnienie się od rosyjskich dostaw byłoby łatwiejsze, gdyby w 2004 roku doszło do budowy gazociągu łączącego Polskę, Danię i Norwegię.
- Od 2004 roku mogliśmy mieć gaz z Danii, a dodatkowo mogliśmy zupełnie inaczej negocjować z Rosjanami dostawy i ceny gazu. Mając zabezpieczenie duńskie, mogliśmy ten kontrakt jamalski inaczej rozegrać. Rosjanie prawdopodobnie budowaliby tę dodatkową nitkę przez Polskę, jako rurociąg jamalski a nie rurociąg po dnie Bałtyku między Niemcami a Rosją. Nasz rurociąg z Norwegii do Polski w zasadzie blokowałby możliwość wybudowania rurociągu z Rosji do Niemiec. To była największa zaleta - mówił Buzek. Dodał jednak, że wątpi on w możliwość szybkiego zastąpienia rosyjskiego gazu gazem łupkowym z USA.
- Amerykanie mają z tym problem, bo nie mają odpowiedniej ilości portów, żeby skraplać gaz i go wysyłać. Równocześnie boją się podwyżki cen gazu na własnym rynku. Nie mają tego gazu aż tyle, żeby mogli sprzedawać do Europy - powiedział polityk - Ale musimy zrobić długofalowy plan. Europa potrzebuje długofalowy plan - odcięcia się od zaopatrzenia w energię ze Wschodu. To potrwa parę lat, ale to trzeba zrobić.