Piotr Kowalczuk z Rzymu
Alessander Bernaroli urodził się 40 lat temu w Bolonii. Jak powiada, zawsze marzył, by być kobietą, ale żył jak mężczyzna. Dzięki ćwiczeniom na siłowni wypracował imponującą muskulaturę, a w 1995 r. poznał Alessandrę. Po dziesięciu latach narzeczeństwa, oboje wierzący i praktykujący, wzięli ślub w kościele. W wywiadzie opublikowanym wczoraj w „La Repubblica" tłumaczy, że cały czas czuł się więźniem swego męskiego ciała, które stało mu się wrogiem. Mimo cierpienia starał się zdusić w sobie swoją prawdziwą tożsamość płciową.
Jednak w 2009 r., cztery lata po zawarciu ślubu i pełnego wzajemnej miłości współżycia, wyznał żonie swoje rozterki. Alessandra była zszokowana, ale w końcu zaakceptowała sytuację. Postanowiła z powodów uczuciowych i religijnych pozostać w związku. Dzielnie wspierała męża podczas kilku operacji związanych ze zmianą płci i była nieocenioną pomocą, gdy przyszło mu przyzwyczajać się do zmian w wyglądzie i psychice. Alessander, dziś już Alessandra, mówi z dumą: „Nasze małżeństwo okazało się projektem na całe życie zdolnym pokonać wszelkie trudności".
Problem prawny pojawił się niespodziewanie, gdy Alessander postanowił wprowadzić zmiany w swoim dowodzie osobistym. Złożył podanie o zmianę imienia na Alessandra i płci na żeńską. Urząd gminy w Bolonii, skądinąd bardzo postępowego miasta, prośbę spełnił, ale równocześnie unieważnił małżeństwo. Zgodnie bowiem z włoską konstytucją małżeństwo jest związkiem osób innej płci. Zdaniem urzędników logicznym następstwem tej sytuacji było uznanie petenta za osobę w stanie wolnym. Jak wyjaśnili: „Małżeństwo unieważnione z powodu zmiany płci". Obie panie Alessandry zaskarżyły tę decyzję do sądu. Argumentowały, że owszem, w przypadku zmiany płci prawo przewiduje możliwość natychmiastowego unieważnienia małżeństwa, ale tego nie nakazuje, szczególnie gdy zainteresowani się tego nie domagają.
Alessandry wygrały batalię z państwem włoskim w pierwszej instancji, ale sąd apelacyjny decyzję tę zmienił. Sąd kasacyjny przekazał sprawę do rozpatrzenia Trybunałowi Konstytucyjnemu. Prawnicy reprezentujący administrację publiczną i rząd w 24-stronicowym memoriale wyjaśniają, że jeśli ktoś się decyduje na zmianę płci, musi się liczyć z konsekwencjami, m.in. unieważnieniem małżeństwa.