Symboliczna amerykańska odsiecz dla Bagdadu

Do Iraku poleci natychmiast 300 amerykańskich doradców wojskowych – zadecydował prezydent Barack Obama.

Publikacja: 21.06.2014 05:00

Symboliczna amerykańska odsiecz dla Bagdadu

Foto: AFP

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Biały Dom nie sprecyzował dokładniej, co będą robić doradcy, wśród których znajdować się będą oficerowie najbardziej elitarnych oddziałów komandoskich – SEALs marynarki wojennej i Army Rangers podlegający dowództwu armii lądowej.

Wiadomo jedynie, że zostaną rozmieszczeni nie tylko w Bagdadzie i okolicach, ale także na północy kraju, w bezpośredniej bliskości toczących się operacji wojskowych. Mają działać w grupach po 12 osób przy irackich centrach dowodzenia i służyć radami rządowym oddziałom. Mogą też przekazywać informacje wywiadowcze – amerykańskie dla Irakijczyków oraz irackie dla Amerykanów. Na tej podstawie spekuluje się, że praca doradców może pomóc także w wyznaczeniu celów do ataków amerykańskiego lotnictwa. Jedną z głównych przeszkód w przeprowadzeniu ataków powietrznych na cele ISIS jest bowiem brak rozpoznania wywiadowczego.

W Zatoce Perskiej znajduje się już pięć okrętów wojennych, w tym lotniskowiec „George H.R. Bush", gotowych do podjęcia działań. Według Obamy ewentualne operacje miałyby być „ściśle określone i precyzyjne".

W grę wchodzą zarówno naloty powietrzne, jak i misje samolotów bezzałogowych oraz ataki rakietowe z okrętów.

Zdania wśród ekspertów na temat roli wysyłanych do Iraku doradców są podzielone. Emerytowany pułkownik Doug MacGregor uważa, że ich wyjazd do Iraku jest jedynie symbolicznym i zarazem ryzykownym gestem. Nie jest w stanie wpłynąć na przebieg działań wojennych, ale równocześnie wiąże się z niebezpieczeństwem śmierci doradców podczas działań wojennych albo ich schwytania przez bojowników ISIS. Jego zdaniem była to „najmniej zła ze wszystkich złych opcji" przedstawionych prezydentowi przez jego doradców.

Z takim stanowiskiem nie zgadza się cytowany przez CNN generał James „Spider" Marks. Jego zdaniem stawienie czoła ISIS jest koniecznością. Marks zwraca uwagę na to, że dżihadystom, działającym także w północnej Syrii, udało się przyciągnąć nie tylko bojowników z różnych krajów, ale także wyszkolonych żołnierzy z dawnej armii obalonego dyktatora Saddama Husajna oraz przedstawicieli różnych plemion sunnickich.

Prezydent Obama jest ciągle krytykowany przez republikanów za pełną ewakuację wojsk z Iraku w 2011 r. Ich zdaniem utrzymanie nawet niewielkiego kontyngentu zasadniczo rozszerzyłoby wachlarz możliwości działania w tym kraju.

„To dobrze, że prezydent Barack Obama określił nasze cele strategiczne w Iraku – uważa Dan Senor, były doradca prezydenta w administracji George'a W. Busha. – Jednak wysłanie 300 doradców jest działaniem absolutnie niewystarczającym". Senor przypomniał też, że w 2011 r. nawet najbliżsi doradcy prezydenta Obamy sugerowali pozostawienie w Iraku amerykańskich baz wojskowych w celu szkolenia irackich sił policyjnych i armii. Prezydent wolał jednak wywiązać się z wyborczej obietnicy i wycofał wszystkich.

Zdaniem Senora w obecnej sytuacji właściwszą od wysyłania doradców reakcją powinno być zadeklarowanie gotowości przeprowadzenia ataków powietrznych na cele ISIS w Iraku oraz przedstawienie planów przeprowadzenia operacji amerykańskich sił specjalnych w tym kraju. Zwrócił też uwagę, że szyicki rząd ma oprócz Amerykanów alternatywę – może się zwrócić o pomoc do Iranu.

Administracja Obamy, po pierwszych doniesieniach o możliwości podjęcia współpracy z Teheranem w sprawie wspólnych działań w Iraku, wyraźniej określiła swoje stanowisko. Obama dał do zrozumienia, że Iran mógłby odegrać pozytywną rolę w regionie pod warunkiem, że nie wystąpi zbrojnie wyłącznie w obronie szyitów.

Według sekretarza stanu Johna Kerry'ego w grę wchodzi jedynie „wymiana informacji z Iranem", aby uniknąć popełnienia błędów. Z kolei sekretarz obrony Chuck Hagel przypomniał, że tego rodzaju ograniczony dialog nie byłby niczym nowym, bo Amerykanie współpracowali już z Irańczykami w sprawie zabezpieczenia zachodniej granicy Afganistanu.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Biały Dom nie sprecyzował dokładniej, co będą robić doradcy, wśród których znajdować się będą oficerowie najbardziej elitarnych oddziałów komandoskich – SEALs marynarki wojennej i Army Rangers podlegający dowództwu armii lądowej.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021