Pochowany został 28-letni David Beneš, który wraz z trzema kolegami z misji zginął w wyniku przeprowadzonego przez talibów zamachu samobójczego. Piąty z żołnierzy przeżył eksplozję ładunku wybuchowego, jednak mimo wysiłków lekarzy najpierw w amerykańskim szpitalu polowym, a później także w Czechach, zmarł 14 czerwca w wyniku odniesionych ran. Do ataku doszło 8 lipca w pobliżu bazy NATO w Bagram.
Pogrzeb zorganizowano z najwyższymi honorami. W uroczystościach żałobnych brali udział szef sztabu armii Petr Pavel, a także przewodniczący senatu Milan Štech i Izby Poselskiej Jan Hamaček. Oddali oni cześć pamięci poległego, a kompania honorowa uczciła go salwą honorową.
Zamach w Bagram był najtragiczniejszym wydarzeniem w całej historii służby czeskiego kontyngentu w Afganistanie. Informacja o śmierci żołnierzy wzmocniła niechęć Czechów do misji w Afganistanie. Większość społeczeństwa (53 proc.) uważa, że armia czeska nie powinna już nigdy brać udziału w żadnej misji zagranicznej, której celem nie jest bezpośrednio obrona kraju.
Obecnie w Afganistanie przebywa na misji ok. 300 Czechów. Są to członkowie służb wartowniczych, ale także lekarze i instruktorzy uczący pilotów afgańskich pilotażu helikopterów.
W środę podano informację, że z powodu zagrożenia zamachem terrorystycznym ewakuowano ambasadę Czech w Kabulu. W godzinach wieczornych MSZ zaprzeczyło tym informacjom, a minister Lubomír Zaorálek oświadczył, że placówka będzie funkcjonować nadal.