Laurence Weinbaum, który jest specjalistą w sprawach polsko-żydowskich pisze w swoim komentarzu, że wypowiedź Jamesa Comeya w Muzeum Holokaustu była "niedbała", choć zapewne nie padła w złej wierze.
Weinbaum pisze, że badanie historii wymaga wiedzy, ale też znajomości niuansów. Nigdzie bardziej nie jest to widoczne, jak przy badaniu relacji Żydów z narodami, wśród których mieszkali - zaznacza historyk.
Przypomina, że Polska była pierwszym krajem, który zaciekle oparł się niemieckiemu atakowi - i to zarówno w kraju, jak i zagranicą, od pierwszego dnia wojny. Dlatego zrównywanie odpowiedzialności Polaków za Holokaust z Niemcami lub nawet Austriakami - o których Comey nawet się nie zająknął - jest wynikiem niedbałości i nieznajomości wspomnianych niuansów.
Weinbaum uważa jednak, że równie niepokojąca jak wypowiedź Comeya jest "wściekła reakcja" niektórych polskich polityków. Może ona wskazywać także na brak znajomości historycznych niuansów, ale też - pisze historyk - może oznaczać niechęć do konfrontacji z pewnymi mrożącymi krew w żyłach wydarzeniami z ich własnej historii.
Polscy historycy wykazali się podziwu godną determinacją i odwagą, tropiąc trupy w zbiorowej polskiej szafie - pisze Weinbaum. Dzięki ich działaniom wiemy, że więcej Polaków wzięło udział w eliminowaniu swoich żydowskich sąsiadów, niż wcześniej przypuszczano, że wielu Polaków widziało usunięcie Żydów z ich kraju jako korzyść wynikającą z niemieckiej okupacji. Dla niektórych niemiecka polityka eksterminacji narodu żydowskiego była okazją do wzbogacania się, niektórzy nie cofnęli się przed morderstwami, gwałtami czy kradzieżami, aby to osiągnąć, niekoniecznie działo się to z polecenia Niemców - uważa historyk.